in

Wojna wisi w powietrzu? Rosja podejmuje „dodatkowe działania”, znamy szczegóły.

Ciemne chmury wiszą nad wschodnią Ukrainą. Jak wynika z doniesień, na granicy z Donbasem pojawiły się wojska rosyjskie. Ukraińcy liczą się z tym, że lada moment będą mieć do czynienia z konfliktem na ogromną skalę. USA zaoferowało pomoc.
 
Jak wynika z informacji, które zostały podane przez Ministerstwo Obrony, miała miejsce „konkretna” rozmowa pomiędzy ukraińskim szefem resortu Andrijem Taranem a jego odpowiednikiem z USA, sekretarzem obrony Lloydem Austinem.
 
Austin zapewniał Tarana, że USA jest gotowa do wsparcia Ukrainy w razie ewentualnej eskalacji konfliktu. Zaznaczył, że Ukraina „nie zostanie sama”.
 

Ostrzeżenie Rosji

 
Kreml zapowiedział, że zostaną podjęte „dodatkowe działania”, które będą miały na celu „zapewnienie bezpieczeństwa Rosji”. 4 tys. rosyjskich żołnierzy zostało skierowanych na granicę z Doniecką i Ługańską Republiką Ludową.
 

W sieci pojawiło się mnóstwo nagrań i zdjęć, które bardzo niepokoją.

Choć sytuacja wygląda poważnie, nie jest to równoznaczne z tym, że dojdzie do eskalacji konfliktu na poziomie otwartej wojny.

Warto podkreślić, że Amerykanie wysłali nad Ukrainę rozpoznawczego drona obserwacyjnego Global Hawk.

Kiedy Rosjanie będą chcieli zaatakować?

Analityczka Polskiego Instytutu Spraw Miedzynarodowych Anna Dyner jest zdania, że obecnie Rosja sprawdza zarówno reakcję świata zachodniego, USA i władz Ukrainy.

„Biorąc pod uwagę jak bardzo napięta jest sytuacja w Donbasie, nie można zatem wykluczyć kolejnych ostrzałów i prowokacji, które mogą doprowadzić do wybuchu działań zbrojnych między siłami ukraińskimi a oddziałami regionów separatystycznych tzw. NRL i DRL” – mówi o2 Anna Dyner.

Źródło: o2.pl, Miniaturka (zdj. podglądowe): Flickr/ Dmitry Terekhov (CC BY-SA 2.0)