in

Umierający szczeniak ma zostać uśpiony – wtedy jego wybawca szepcze mu do ucha pewną obietnicę.

Mały szczeniak o imieniu Libre został przywieziony do weterynarza z małymi szansami na przeżycie. Na szczęście był ktoś, kto wierzył, że to nie będzie jego koniec.

Janine Gaudo, założycielka Speranza Animal Rescue, wiedziała, że właściwe słowa mają moc uzdrawiania, więc pochyliła się nad uchem szczeniaka i szepnęła coś do psa. Reszta opowieści przypomina bajkę.

Wszystko zaczęło się od badania. Weterynarz zbadał 7-miesięcznego szczeniaka i miał złe wieści.

Biedactwo cierpiało na nużycę zwaną też demodekozą, chorobę skóry wywoływaną przez pasożyty z rodziny Demodicidae. Cała jego skóra była zarażona roztoczami i robakami.

Libre nie mógł nawet podnieść głowy… a może po prostu nie chciał.

W tym czasie weterynarz zalecił uśpienie małego boston terriera, by zakończyć jego cierpienie.

Ale Janine nie chciała, żeby to się stało.

Powiedziała, że „nigdy nie widziała kogoś tak bliskiego śmierci” i wszystko, co mogła zrobić, to „trzymać go, całować i kochać”.

Wtedy ogarnęła ją fala nadziei, jak powiedziała The Dodo: „Szepnęłam mu na ucho: Wiesz, jeśli wyjdziesz z tego, obiecuję ci, że będziesz miał u mnie dom”.

Na początku nie wyglądało na to, że cud się stanie.
 
Libre walczył, ale napotkał problemy już w pierwszym tygodniu … potem weterynarz powiedział, że umierający szczeniak ma tylko 24 godziny życia.
 
W tym czasie Libre pozostawał w stanie krytycznym, ale Janine upewniła się, że otrzymuje całodobową opiekę, w tym okłady z octem na zakażoną skórę.
 
A potem nagle stało się niemożliwe…
 
„12 godzin później już sam jadł” – powiedziała Janine.
 

 
Od tego dnia Libre odzyskiwał zdrowie i siły. I Janine była u jego boku.
 
Libre był całkowicie wyleniały z powodu stanu skóry, ale lubił nosić koszulki i stał się sympatycznym, wesołym psiakiem!
 

 
Gdy nadszedł wreszcie właściwy czas, Libre został zabrany na farmę ratunkową Janine – jego nowy dom na zawsze.
 
„Nauczył mnie, że nie ma czegoś takiego jak przegrana sprawa. Nie powinien był żyć, a tak właśnie było – wszyscy mówią, że raz w życiu każdy doświadcza cudu. W wieku 33 lat mam swój.”