in

Słowacy łapią się za głowę. Wszystko za sprawą polskich turystów – „Jest nam bardzo przykro”

W słowackich mediach nie brakuje kpin z polskich turystów, którzy przebywali w bardzo znanym Szczyrbskim Jeziorze w słowackich Tatrach. Tatrzański Park Narodowy zajmuje się już sprawą. Polacy muszą liczyć się z przykrymi konsekwencjami.

„Jaka jest cena takiego kąpania?” – komentuje zdziwiona internautka, patrząc na zdjęcie.

Nie ma wątpliwości co do tego, że zdjęcie wywołało prawdziwą burzę. Ludzie łapią się za głowę, krytykując takie zachowanie.

Polscy turyści „sławni” w sieci

Jak przekazała słowacka agencja prasowa TAPR, sprawą polskich turystów zajmuje się już administracja TANAP — słowackiego odpowiednika Tatrzańskiego Parku Narodowego. Kristína Bocková, rzeczniczka Państwowej Inspekcji Ochrony Przyrody Słowacji nie może zrozumieć zachowania Polaków kąpiących się w jeziorze.

„Jest nam bardzo przykro, że pomimo powtarzających się z roku na rok informacji o zakazie pływania, nadal są turyści, którzy ten zakaz łamią. Uważamy jednak, że zdecydowana większość odwiedzających park narodowy szanuje prawo i zachowuje się z szacunkiem wobec przyrody” – cytuje Bockovą agencja TAPR.

Ekolodzy alarmują, że tatrzańskie jeziora i potoki to wrażliwy ekosystem i dom dla wielu gatunków zwierząt czy też wyjątkowych reliktów polodowcowych. Nawet niewielkie zmiany mogą okazać się diametralne dla środowiska i zniszczyć je.

Zakaz kąpania się obowiązuje we wszystkich jeziorach i rzekach górskich. Wciąż jednak znajdują się turyści, którzy o tym zapominają. Warto jednak zwrócić uwagę na fakt, że władze z jednej strony zakazują kąpieli, ale można pływać łódkami lub uprawiać zimowe zawody sportowe. Zakazom tym brakuje zatem konsekwencji.

Za kąpanie się w jeziorach i rzekach grożą kary. Jak wynika z raportu TANAP, od początku tego roku nałożono w parku 16 mandatów, które wynosiły od 20 do 300 euro na osobę.

Rzeczniczka Inspekcji Ochrony Przyrody informuje, że park jest kontrolowany przez profesjonalnych strażników przyrody, jak i strażników-wolontariuszy.

„Zarówno strażnicy ochotnicy, jak i zawodowi mogą nałożyć karę. Ale mogą to zrobić tylko wtedy, gdy są bezpośrednimi świadkami naruszenia prawa, co oczywiście nie zawsze jest możliwe ze względu na wielkość terytorium” – podsumowuje.

Źródło: o2.pl