in

Znalazł na plaży nietypowy skarb. Dzięki niemu z dnia na dzień stał się milionerem.

Pod koniec stycznia rybak Hatchai Niyomdecha i jego brat Worachat Niyomdecha spacerował po plaży w prowincji Nakhon Si Thammarat w Zatoce Tajlandzkiej. Tuż przy brzegu była boja ze skorupiakami, więc mężczyźni pozbierali je i zanieśli do domu, aby zrobić z nich obiad.

Niesamowite odkrycie

Po powrocie do domu bracia przekazali skorupiaki swojemu 60-letniemu ojcu Bangmadowi. Starszy mężczyzna chciał zająć się ich wyczyszczeniem i przygotowaniem posiłku, ale nagle spostrzegł coś, co sprawiło, że przetarł oczy ze zdumienia.

W jednej z muszli znajdowała się pomarańczowa perła, nieco większa niż moneta 10 pensowa i ważąca 7,68 grama. To jedna z najrzadszych pereł, jakie można spotkać w wodach azjatyckich.

37-letni Hatchai jest zdania, że to wszystko musiało się zdarzyć. Opowiedział o śnie, które miał przed znalezieniem skarbu na plaży.

„Stary człowiek w bieli z długimi wąsami powiedział mi, żebym przyszedł na plażę, a otrzymam prezent. Myślę, że doprowadził mnie do znalezienia perły” – opowiada Hatchai, jak cytuje portal o2.pl.

Rybak-milioner chce pomóc rodzinie

Rybak uznał, że sprzeda perłę za jak największą kwotę. Pieniądze pozwolą na to, by odmienił się los jego i jego rodziny.

Od czasu odkrycia znalazło się już trzech kupców. Najwięcej jest w stanie zapłacić kupujący z Chin, który za klejnot o mandarynkowym kolorze oferuje 10 mln bahtów, czyli ok. 1,2 mln zł. Niewykluczone, że do końca lutego ktoś jeszcze przebije tę cenę.

Źródło: o2.pl