Pod koniec stycznia rybak Hatchai Niyomdecha i jego brat Worachat Niyomdecha spacerował po plaży w prowincji Nakhon Si Thammarat w Zatoce Tajlandzkiej. Tuż przy brzegu była boja ze skorupiakami, więc mężczyźni pozbierali je i zanieśli do domu, aby zrobić z nich obiad.
Niesamowite odkrycie
Po powrocie do domu bracia przekazali skorupiaki swojemu 60-letniemu ojcu Bangmadowi. Starszy mężczyzna chciał zająć się ich wyczyszczeniem i przygotowaniem posiłku, ale nagle spostrzegł coś, co sprawiło, że przetarł oczy ze zdumienia.
W jednej z muszli znajdowała się pomarańczowa perła, nieco większa niż moneta 10 pensowa i ważąca 7,68 grama. To jedna z najrzadszych pereł, jakie można spotkać w wodach azjatyckich.
37-letni Hatchai jest zdania, że to wszystko musiało się zdarzyć. Opowiedział o śnie, które miał przed znalezieniem skarbu na plaży.
„Stary człowiek w bieli z długimi wąsami powiedział mi, żebym przyszedł na plażę, a otrzymam prezent. Myślę, że doprowadził mnie do znalezienia perły” – opowiada Hatchai, jak cytuje portal o2.pl.
Rybak-milioner chce pomóc rodzinie
"An impoverished fisherman is in line for a major payout after finding a rare orange Melo pearl worth £250,000 on a beach in Thailand." https://t.co/zWGFmN5bSi via @MailOnline
— Andries Hoek (@AndriesNSR) February 4, 2021
Rybak uznał, że sprzeda perłę za jak największą kwotę. Pieniądze pozwolą na to, by odmienił się los jego i jego rodziny.
Od czasu odkrycia znalazło się już trzech kupców. Najwięcej jest w stanie zapłacić kupujący z Chin, który za klejnot o mandarynkowym kolorze oferuje 10 mln bahtów, czyli ok. 1,2 mln zł. Niewykluczone, że do końca lutego ktoś jeszcze przebije tę cenę.