in

Niewidomy rozpłakał się po tym, jak pasażerowie pociągu potraktowali jego i psa.

Amit Patel był lekarzem zanim pięć lat temu stracił wzrok. Jego podporą i wsparciem w nowej, tak trudnej sytuacji, okazał się pies pomocnik imieniem Kika. Ale pewnego dnia doszło do zdarzenia, które nigdy nie powinno się było wydarzyć…

Amit wsiadł do pociągu i wyczuł, że cała podłoga jest mokra i śliska. Przerażony rozpaczliwie szukał czegoś, czego mógłby się przytrzymać i prosił, by ktoś mu w tym pomógł. Kika szła po podłodze, a ludzie deptali jej ogon, ale nikt nie pomógł ani psu ani niewidomemu…

„Ludzie są tacy samolubni. Kiedy ktoś potrzebuje pomocy, większość udaje, że tego nie widzi. To było przykre, kiedy szukałem czegoś, czego mógłbym się chwycić i nikt mi nie pomógł. Martwiłem się o Kikę, żeby nic się jej nie stało. Ludzie natomiast deptali jej ogon. Ta sytuacja sprawiła, że rozpłakałem się z bezradności. Życie niepełnosprawnego nie jest łatwe.” – przyznał mężczyzna.

„Powiedziałem Kice, żeby znalazła jakieś miejsce, ale ona ślizgała się i przewracała po mokrej nawierzchni. Była zrozpaczona. Ona opiekuje się mną codziennie, a ja poczułem się bezużyteczny, że nie mogłem jej pomóc.” – opowiada Amit.

Ani Amit ani Kika nie uzyskali pomocy. Mężczyzna opisał całe zdarzenie. Chciał, by ludzie zrozumieli, że sytuacje dla nich zwyczajne i łatwe, dla niepełnosprawnych mogą być źródłem kłopotów, a nawet poważnych niebezpieczeństw.
 

 
„Niestety przywykliśmy do tego, że ludzie nas ignorują, nawet wtedy, kiedy naprawdę potrzebujemy pomocy. Kiedyś przyczepiłem Kice kamerę, która zarejestrowała zachowanie pasażerów i obsługi. Po wszystkim otrzymałem przeprosiny od pracowników stacji.”
 

 
Bądźmy uważni. Niepełnosprawni są wśród nas i czasem potrzebują pomocy. To może przecież spotkać każdego.
 

Źródło i Fotografie: twitter.com/Kika_GuideDog