in

Na Helu rozpętała się prawdziwa inwazja. Mieszkańcy mają tego dość.

Mieszkańcy Półwyspu Helskiego zaczęli skarżyć się na niebywałą ilość owadów. Sytuacja ta staje się coraz bardziej męcząca dla mieszkańców, mimo iż owady te nie należą do groźnych. Ta szokująca informacja obiegła już cały Internet.

Do tej pory owady nie pojawiały się w takich ilościach na Helu, a już na pewno nie w miejscach takich jak Jastarnia czy Kuźnica. W ostatnim czasie bardzo się to jednak zmieniło. Co na to eksperci?

Inwazja na Helu

Inwazja owadów mocno zaskoczyła zarówno samych mieszkańców Helu, jak i turystów. Nikt nie spodziewał się, że będziemy mieć do czynienia z takim zjawiskiem.

„Zazwyczaj można było je zaobserwować w okolicach wyjazdu z Władysławowa w stronę Chałup. W tym roku są już w Kuźnicy, a nawet dotarły do Jastarni” – tłumaczy pan Piotr z Jastarni (“Dziennik Bałtycki”).

Mieszkańcy mają już dosyć. Martwe owady są niemal wszędzie – na płotach, samochodach, elewacjach czy też chodnikach. Ekspert z Uniwersytetu Gdańskiego, dr Paulina Kozina zabrała głos w tej sprawie. Według niej są to ochotki, a ich ogromna ilość jest spowodowana masowymi lotami w celu znalezienia partnera i zwiększenia populacji.

„W czasie ich krótkiego życia, jako postacie dorosłe, w ogóle nie pobierają pokarmu. Ich celem, po opuszczeniu formy larwalnej jest tylko i wyłącznie rozmnożenie się, dlatego możemy obserwować rójki, czyli masowe loty wielu osobników owadów w celu znalezienia partnera i kopulacji” – tłumaczy dr Paulina Kozina (“Dziennik Bałtycki”).

Kozina zaznacza, że warto zwrócić uwagę na to, jak bardzo pożyteczne są te owady. To naprawdę ważny element łańcucha pokarmowego.

„Korzyści wynikające z obecności ochotek w łańcuchu pokarmowym wielu zwierząt przeważają nad kilkudniowym dyskomfortem wynikającym z ich rójek” – podkreśla dr Paulina Kozina (“Dziennik Bałtycki”).

Podziel się tą ważną informacją z innymi!