in

W Chinach zapanowała nowa “moda” – Żywe zwierzaki wodne sprzedawane w formie breloczków.

Człowiek uważa siebie za bezapelacyjnego władcę Ziemi. Trudno się temu dziwić, gdyż przy całym swoim rozwoju technologicznym, możemy robić na tym świecie praktycznie wszystko, co tylko nam się podoba.

Niestety, w tym wszystkim bardzo często zapominamy o istotach, które pomimo nieco mniejszej inteligencji i braku takich możliwości jakie ma człowiek, także chcą godnie żyć. Mowa oczywiście o zwierzętach. W mediach bardzo często można usłyszeć informację o tym, że każdego dnia ogromna liczba niewinnych zwierząt, jest skazywana na cierpienie i śmierć. Jak bardzo łatwo można się domyślić, za większością takich przypadków stoją korzyści materialne, które człowiek może odnieść dzięki poświęceniu zwierzęcia. Chyba nie trzeba nikogo przekonywać, że takie postępowanie jest naprawdę podłe i niegodziwe. W imię czego niewinne istoty mają cierpieć dla zaspokojenia wygórowanych ambicji niektórych ludzi? Niestety, każdego roku przypadków jawnego znęcania się nad zwierzętami przybywa, a ludzie wymyślają coraz to nowsze sposoby zarabiania na tym.

Przykładem może być moda, która ostatnio zapanowała wśród sprzedawców pamiątek w Chinach.

Oferują oni turystom breloczki, które zawierają w środku małe zwierzątka morskie.

Cały produkt ma formę torebki do połowy wypełnionej wodą i elementami dekoracyjnymi. Pośród nich, znajduje się zwierzę, najczęściej żółw, które praktycznie nie ma możliwości wykonania żadnego ruchu. Powody, dla których praktyka taka jest wręcz bestialska są oczywiste.

Zwierzęta mają w torebkach zapewniony tlen zaledwie na kilka dni, a potem umierają w męczarniach.

Jedyną nadzieją dla tych nieszczęśliwców jest to, że osoba która je kupi, zdecyduje się na zatrzymanie zwierzaka z breloczka i zaopiekuje się nim jak swoim nowym pupilem. W przeciwnym razie los zwierzęcia jest praktycznie przesądzony.

Takie działanie człowieka, choć wydaje się szokujące, nie jest żadną nowością w branży turystycznej. Jeszcze nie tak dawno temu, w krajach Ameryki Środkowej żywe chrząszcze były powszechnie wykorzystywane jako biżuteria dla zagranicznych turystów.


Smutne jest to, że taki „biznes” będzie trwał tak długo, jak długo będą znajdować się chętni na zakup pamiątek zrobionych z żywych zwierząt. Niestety, jak na razie klientów nie brakuje.