Pryszcz, który zjawia się nagle i niespodziewanie nie cieszy nikogo. Wiele osób nie jest w stanie oprzeć się pokusie wyciśnięcia krosty.
Prawie zawsze jest to jednak zły pomysł. Tym razem jednak był bardzo zły…
Katie obudziła się pewnego ranka z bolesnym pryszczem na czole w okolicach lewej brwi.
Jak tylko go zauważyła od razu przystąpiła do działania. Niemal natychmiast wycisnęła pryszcz.
Godzinę później ze zdumieniem odkryła, że miejsce po pryszczu zaczęło puchnąć i boleć nie do wytrzymania. Spanikowana Katie udała się do szpitala.
Na miejscu usłyszała szokującą diagnozę.
To nie był zwykły pryszcz. Katie cierpiała na cellulitis (nie mylić z celulitem – skórką pomarańczową na skórze). Cellulitis to zapalenie tkanki łącznej, choroba bakteryjna, która może mieć bardzo poważne powikłania, może doprowadzić do zapalenia opon mózgowych, a nawet sepsy.
Przyczyną jest zakażenie bakteryjne, zwykle gronkowcami. Zdarza się, że do cellulitisu dojdzie bez uszkodzenia skóry. Najczęściej narażone są osoby cierpiące na egzemę, łuszczycę i grzybicę skóry.
W okolicy zainfekowanego miejsca pojawia się ból, obrzęk, pęcherze, wybroczyny i zaczerwienienie. Jeśli stan zapalny rozprzestrzeni się dalej, pojawiają się: stan podgorączkowy lub gorączka, dreszcze, poty, bóle głowy, nudności. Niekiedy infekcja może się rozprzestrzenić krwioobiegiem po całym organizmie.
Katie spędziła w szpitalu 4 dni zanim uznano, że jej stan pozwala na kontynuowanie antybiotykoterapii w domu.
Niewykluczone, że Katie infekcji nabawiła się nie myjąc pędzli do makijażu.
Teraz dziewczyna ostrzega innych przed tą niebezpieczną infekcją, którą łatwo pomylić z typowym wypryskiem.
Nie zapomnijcie podzielić się jej doświadczeniami z rodziną i znajomymi na Facebooku. Ta wiedza może uratować życie.