in

Zrobiła zdjęcie w lokalu wyborczym i opublikowała je w sieci. Niebawem policja zapukała do jej drzwi.

Zdjęcie, które zrobiła pewna kobieta w lokalu wyborczym, wywołało spore zamieszanie.

Z pewnością nie spodziewała się, że za coś takiego przyjdzie jej odpowiedzieć karnie. Złamała jednak ciszę wyborczą, co spowodowało, że do jej drzwi zapukała policja.

Kobieta na opublikowanym przez siebie w mediach społecznościowych zdjęciu pokazywała, jak oddaje głos. Szybko pojawił się w tej sprawie oficjalny komentarz ze strony władz.

Z pozoru drobna rzecz, poważne konsekwencje

Mieszkanka Płońska w województwie mazowieckim postanowiła spełnić swój obywatelski obowiązek i oddać głos na wybranego przez siebie kandydata. W tym celu wybrała się do lokalu wyborczego i postanowiła opublikować w sieci zdjęcie, na którym widać było, na kogo oddała głos.

Z pewnością nie miała świadomości, że przez to łamie ciszę wyborczą. Bardzo możliwe, że władze by się o tym nie dowiedziały, jednak kobieta miała pecha i jeden z internautów, który zobaczył zdjęcie, postanowił zgłosić sprawę. Jest komentarz policji:

„Chodzi o zdjęcie, które w lokalu wyborczym wykonała mieszkanka Płońska, gdy na karcie do głosowania zaznaczała konkretnego kandydata. Następnie zdjęcie to zamieściła na jednym z portali społecznościowych.

Zawiadomienie w tej sprawie złożył mieszkaniec Płońska, który zauważył zdjęcie, przeglądając portal” – skomentował kom. Robert Górczyński z płońskiej Komendy Powiatowej Policji, jak cytuje portal Interia.

Wcześniej Komenda Główna Policji ogłosiła listę zgłoszonych wykroczeń dotyczących wyborów – już do samej godziny 14 było ich aż 400.

Kobieta będzie musiała odpowiedzieć karnie za złamanie art. 498 Kodeksu wyborczego, który mówi, że między końcem kampanii wyborczej a końcem ciszy wyborczej, nie wolno dopuszczać się żadnej agitacji wyborczej w stosunku do żadnego z kandydatów. Grozi jej grzywna nawet do 5 tysięcy złotych.

źródło: Interia