in

Te Polki uszyły ponad 7 tysięcy maseczek. Wykryto u nich koronawirusa.

Z pewnością większość z nas ma już w swoich domach maseczki. Można powiedzieć, że to rzecz niezbędna w tym trudnym dla wszystkich okresie, która pomaga zapewnić nam bezpieczeństwo. Szyciem maseczek zajmuje się teraz naprawdę dużo zakładów w Polsce – teraz to ich potrzeba najbardziej.

Niestety jakiś czas temu w jednym z zakładów wykryto u szwaczek koronawirusa. To naprawdę smutna wiadomość – bardzo ciężko pracowały, a maseczki są towarem, którego w okresie pandemii nigdy nie będzie za dużo.

,,Wyprodukowaliśmy ponad 7 tysięcy, a teraz zakład mamy zamknięty” – rozpacza dyrektor zakładu, czytamy na se.pl.

Gnieźnieński zakład krawiecki został zamknięty z powodu aż 10 zakażonych pracownic. Aż ciężko w to uwierzyć.

Prezes opowiedział o tym, jak szybko maseczki były szyte w ich zakładzie. Był on wyposażony w specjalne maszyny, które pomagały w szyciu maseczek z podwójnej bawełny. Każda sztuka była sprzedawana po zaledwie 5 złotych.
 
Wszyscy pozostali pracownicy zakładu są na kwarantannie. Prezes ma nadzieję, że po odbyciu kwarantanny reszta pracowników powróci do swojej pracy i znowu będzie można szyć maseczki.
 
Czy klienci, którzy kupili maseczki w tym zakładzie mają się czego obawiać? Prezes firmy podkreśla, że maseczki zanim trafią do klienta są prasowane w 200 stopniach i należy je uprać od razu po zakupie. Klienci nie mają podstaw do tego, by się martwić.

Źródło: se.pl