Nie ma wątpliwości co do tego, że Rosjanie odczuli obecność sankcji nałożonych przez Zachód w wyniku ataku na Ukrainę. W sklepach zaczyna brakować jedzenia, a ceny rozkładają na łopatki.
Jedna z ostatnich sytuacji w największej z rosyjskich sieci pokazuje dzisiejszą rzeczywistość w Rosji. Na konserwy zostały nałożone… zabezpieczenia antykradzieżowe.
To się dzieje w rosyjskich sklepach
Atak Rosji na Ukrainę trwa już trzydziesty dziewiąty dzień. Ukraińcy robią, co w ich mocy, aby bronić swojej ojczyzny. Każdego dnia giną niewinni ludzie, a ogrom cierpienia i tragedii po prostu nie mieści się w głowie. Co w tym samym czasie dzieje się kraju rządzonym przez Putina?
W sklepach zaczyna brakować podstawowych produktów, a ceny stale rosną. Doszło do diametralnego spadku wartości rubla. W Rosji takiej inflacji nie było od 20 lat.
Klienci robią zapasy, martwiąc się o to, że gdy przyjdą następnym razem do sklepu, nie będzie już niczego. Jak się okazuje, mają miejsce także kradzieże, które zmusiły sieć do tego, by wprowadzić dodatkowe zabezpieczenia… na konserwy.
Zdjęcie opublikowane przez Kevina Rothrocka, dziennikarza niezależnego rosyjskiego portalu „Meduza” w momencie obiegło sieć. Zostało ono zrobione w Iżewsku, stolicy rosyjskiej Republiki Udmurckiej, należącego do największej rosyjskiej sieci Perekrestok.
The Perekrestok supermarket chain has apparently started locking down its canned meats in the city of Izhevsk, the capital of Russia’s Udmurt Republic (northeast of Kazan). https://t.co/uFgDHxvV5X pic.twitter.com/0kyyaouO1O
— Kevin Rothrock (@KevinRothrock) April 1, 2022
„Sieć supermarketów Perekrestok najwyraźniej zaczęła blokować swoje konserwy mięsne” – czytamy na Twitterze.
Podziel się tą ważną informacją z innymi!