in , ,

Pan Karol pokazał paragon z niemieckiego Lidla. „Wszystko z odpowiednimi podatkami, bez tarcz”

Nie ma wątpliwości co do tego, że inflacja daje się mocno we znaki. Z miesiąca na miesiąc jest coraz gorzej, a w głowach Polaków pojawia się pytanie: co dalej? Czy w innych krajach jest tak samo?

Kilka dni temu w sieci pojawił się pewne zestawienie stworzone przez Szymona Hołownię – porównał on ceny w polskim i niemieckim sklepie tej samej sieci. Jak się okazało, polityk wydał praktycznie tyle samo za te same produkty.

„Zrobiliśmy te same zakupy w sklepie tej samej sieci w Niemczech i w Polsce. Wydaliśmy tyle samo. Miały być niemieckie płace i polskie ceny, po siedmiu latach PiS mamy polskie płace, niemieckie ceny i sugestię zbierania chrustu w lesie” – podkreślił Szymon Hołownia, dołączając „paragony grozy”.

Po wpisie Hołowni aż zawrzało. Mnóstwo osób jest zdania, że u naszych sąsiadów jest o wiele drożej niż w Polsce.

„Kreatury z opozycji łżą, iż w Niemczech jest taniej. A tak nie jest, w cenach bezwzględnych jest 2 razy drożej” – ocenia jeden z internautów.

Gdzie leży prawda?

Zakupy w Niemczech

Pan Karol, pracujący jako elektryk w Niemczech postanowił pokazać swój paragon za zakupy z Lidla.

„Olej rzepakowy kosztuje 1,79 euro, chleb od 1,5 do 3 euro, jajka 1,19 euro 10 szt. Gdzie tutaj widzisz 2 razy drożej. Wszystko z odpowiednimi podatkami, bez tarcz” – wylicza Polak.

Oprócz tego pan Karol postanowił skupić się także na innych produktach zakupionych w niemieckim Lidlu.

„Masz te swoje 2 razy drożej – pomidory 2 szt. 0,43 euro, chleb 0,8 kg 1,69 euro, ser żółty 200 gr 1,99 euro, pierś z kurczaka w plasterkach – 130 gr 1,69 euro cukier kg 0,79 euro, jogurty owocowe 250 gr po 0,35 euro” – czytamy na Twitterze.

Polak zapłacił ok. 7,78 zł za prawie kilogram pieczywa, za kilogram cukru ok. 3,60 zł.

Przeciętne wynagrodzenie w Polsce to na obecną chwilę 6235,22 zł brutto. W Niemczech zaś – 4100 euro brutto, czyli ok. 18 886 zł.

Źródło: o2.pl, Miniaturka: fot. RickRichards, CC BY-SA 4.0 via Wikimedia Commons, twitter/@KarolKrasz