fot. instagram/notes_freak, freepik
in

Polka zszokowana podczas zakupu podpasek w Japonii. To zaskoczyłoby każdą kobietę

Maja prowadzi konto na Instagramie o nazwie notes_freak, gdzie wyraża swoje zamiłowanie do japońskiej kultury. Gdy tylko miała okazję, udała się do kraju kwitnącej wiśni. Opowiedziała o nieoczekiwanym incydencie, który spotkał ją w Japonii, swoim obserwatorom.

Na co dzień Maja mieszka i studiuje w Wielkiej Brytanii, pracując zdalnie dla firmy z Doliny Krzemowej. Ta praca pozwala jej na podróżowanie i pracowanie z niemal każdego zakątka globu, co sprawiło, że mogła spędzić czas w ukochanej Japonii. Podczas pobytu musiała zakupić podpaski, a sposób, w jaki została obsłużona, sprawił, że poczuła się skrępowana.

„Tak to tutaj jest…z jednej strony zaawansowana technologicznie, z drugiej strony bardzo tradycyjna i konserwatywna. Czy to dobrze? Nie wiem, nie krytykuje, to po prostu inna kultura i inne wartości, zawsze warto podchodzić do takich rzeczy z otwarta głową, podróże właśnie tego uczą. Zdecydowanie nie nam – ludziom z zachodu to oceniać, a tym bardziej(!) próbować zmieniać. Możemy mieć spostrzeżenia, jakieś własne przekonania, ale ostatecznie do różnic kulturowych należy podchodzić z szacunkiem” – pisze Maja na Instagramie.

Na profilu Mai można było dowiedzieć się m.in. o cenach mieszkań w Japonii, wydatkach na codzienne zakupy, kosztach transportu, a także o wyglądzie i smaku tradycyjnych japońskich słodkości.

16 marca na profilu blogerki pojawił się wpis, który prawdopodobnie nie powstałby, gdyby nie żenujące doświadczenie związane z zakupem podpasek. Jak opisała Maja, sprzedawczyni tak starannie zapakowała jej zakupy, aby nikt przypadkiem nie zobaczył, co właściwie kupiła.

Wątek menstruacji wywołał kontrowersje w komentarzach. Niektórzy zwrócili uwagę, że japońska skromność i dyskrecja w kwestii okresu mogą być… pozytywne.

„Uważam, że okres to nie jest temat do chwalenia się. Tak samo z papierem toaletowym. Nie każdy musi wiedzieć co kupujesz. I jest to po prostu wyższy poziom intymności, do czego wielu Europejczyków nie dorosło….” – komentuje internauta.

„Zadbała o Twoja prywatność, dobrze się zachowała. Nie każdy czuje potrzebę pokazywania w około o swoich prywatnych sprawach” – pisze kolejny.

„Okres to oznaka kobiecego zdrowia, nie ma w tym nic zgarszającego. Uważam, że trzymanie w ręku zakupionego produktu higienicznego nie jest szaloną próbą afiszowania się. Jak wracam z osiedlowego sklepu i widzę kogoś z tym wspomnianym niżej „papierem toaletowym” to nie zastanawiam się nad tym, dlaczego on chwali się, że ma potrzeby fizjologiczne. Każdy ma wybór, można schować, można nieść w ręku, nie ma potrzeby zawstydzać kogoś z tego powodu”

Wcześniej można było przeczytać o tym, że menstruacja jest tematem tabu w Japonii na profilu Pani Miesiączka na Facebooku. Autorka wpisu stwierdziła, że Japonia to kraj patriarchalny, gdzie edukacja na temat miesiączkowania prowadzona jest tylko wśród dziewcząt, co sprawia, że chłopcy i mężczyźni dorastają bez wiedzy na temat menstruacji.

W sklepach podpaski i tampony są pakowane w nieprzezroczyste torby, o których wspomniała Maja. Wiele firm wprowadza specjalne, kolorowe opakowania podpasek, aby nie kojarzyły się one z menstruacją. Kobiety rozmawiając o okresie używają często określeń, które są zrozumiałe tylko dla nich samych.