fot. freepik , Facebook/ Miejski Reporter
in

Poważne zagrożenie dla zwierzaków. Ktoś rozrzuca mięso z wbitymi szpilkami

Zagadkowy incydent na Pradze-Północ w Warszawie budzi niepokój tamtejszych mieszkańców i stanowi potencjalne zagrożenie dla zwierząt. Według raportów, nieznany sprawca rozsiewa mięso z wbitymi w nie szpilkami, tworząc śmiertelne pułapki dla psów i innych zwierzaków. Lokalna mieszkanka, pani Anna, napotkała takie zagrożenie i musiała wydać 550 zł na ratowanie swojego pupila.

Ktoś rozrzuca mięso z wbitymi szpilkami

Praga-Północ jest obecnie miejscem szczególnego ryzyka dla czworonogów. „Fakt” donosi, że w rejonie tym ktoś rozrzuca sztuki mięsa, takie jak kiełbasa czy słonina, z wbitymi w nie szpilkami. Takie działanie stanowi poważne zagrożenie dla zwierząt, które mogą zjeść te pułapki i zginąć w wyniku powstałych obrażeń.

Niedawno, pani Anna, mieszkańka Pragi-Północ, doświadczyła tego zagrożenia. Spacerując wieczorem ze swoim psem Jackie, natknęła się na taką pułapkę. Pomimo że pani Anna natychmiast interweniowała, jeden kawałek mięsa zdołał dostać się do pyska psa. Na szczęście, szybka reakcja i wizyta u weterynarza uratowały życie Jackie. Mimo to, koszt tej interwencji wyniósł 550 zł.

„Kiedy sie schyliłam żeby mu wyrwać z pyska zobaczyłam, że leży tego mnóstwo na chodniku. Jednego kawałka nie zdążyłam mu wyrwać, przyszedł do mnie syn i on trzymał psa a ja dzwoniąc na straż miejską i na policję (spuścili mnie na bambus) zbierałam te kawałki. Ktoś się napracował mocno żeby poutykać w każdym kawałku po dwie szpilki z kolorową główką. My wylądowaliśmy na pogotowiu weterynaryjnym na Książecej. I dzięki wspaniałym paniom doktorkom udało się bez endoskopii”

Kontynuując swą relację, pani Anna wyjawiła, że zdecydowała się upublicznić swoje doświadczenie na lokalnej grupie na Facebooku. Chciała ostrzec sąsiadów przed podobnym zagrożeniem. To wywołało dyskusję na temat problemów związanych z zachowaniem niektórych mieszkańców kamienicy.

Mieszkańcy Pragi-Północ są zaniepokojeni i zdeterminowani do działania. Mają zamiar zgłosić incydenty na policję i poprosić wspólnotę mieszkaniową o przeglądanie nagrań z monitoringu w poszukiwaniu dowodów. Wszyscy mieszkańcy muszą teraz być bardziej czujni, zwłaszcza podczas spacerów ze swoimi zwierzętami, aby uniknąć potencjalnie śmiertelnych pułapek.

Źródło: Fakt.pl, Facebook/Miejski Reporter