25-latek z Brazylii tego wieczoru pił alkohol i palił marihuanę. Jego żona 20-letnia Jennifer Ribeiro Da Silva poszła spać. Mąż obudził ją w nocy i chciał się z nią kochać.
Odmówiła mu mówiąc, że jest zmęczona. Silva wpadł w szał. Pobiegł po broń i wrócił celując do żony.
Jennifer błagała go by się uspokoił. Po chwili podszedł do łóżeczka, które stało w sypialni i przyłożył pistolet do piersi ich 6-miesięcznego synka Michela.
Zapytał żony czy wierzy, że mógłby to zrobić. Jennifer siedziała sparaliżowana strachem przed tym, co może się stać. I co po chwili się stało. Nagle Silva wystrzelił.
Wrzask kobiety zaalarmował sąsiadów, którzy wezwali policję o godzinie 1.30. Policja jednak nie mogła zidentyfikować domu, z którego dochodził krzyk więc patrol odwołano.
Dopiero dwie godziny później Jennifer wezwała pogotowie. Mówiła później, że była w takim szoku, że nie była w stanie się ruszyć.
Silva został aresztowany i oskarżony o nieumyślne spowodowanie śmierci, przemoc domową i nielegalne posiadanie broni.
Dziecko trafiło do szpitala, ale nie udało się go uratować.
Sąsiedzi są zszokowani tą tragedią. Para była uważana za zgodną i kochającą się. Nikt nie zauważył żadnych sygnałów świadczących o przemocy domowej.
Jennifer została przesłuchana i zwolniona.