Wieczorne bieganie w lesie może zakończyć się niemałą przygodą. Idealnym dowodem na to jest historia pewnego mężczyzny, który usłyszał odgłosy w lesie przypominające wycie. Następnego dnia rano biegacz wrócił w to samo miejsce, aby zobaczyć, z czym miał do czynienia. Jak się okazało, była to przywiązana do drzewa przerażona suczka. Mężczyzna nie zastanawiał się długo – wiedział, że nie może jej tak zostawić. Wezwał pomoc i odmienił los biednego zwierzęcia.
To miał być zwyczajny dzień zakończony bieganiem. Odgłosy dobiegające z lasu wywróciły najbliższy czas w życiu mężczyzny do góry nogami.
Dziwne odgłosy z lasu
Z pewnością każdy miłośnik zwierząt, widząc porzucone zwierzę w lesie, bez zastanowienia ruszyłby mu na pomoc.
Kiedy pewnego wieczoru mężczyzna usłyszał dziwne wycie w lesie, nie miał pojęcia, z czym ma do czynienia i wolał to sprawdzić rano kolejnego dnia. Na miejscu wyszło na jaw, że to suczka, którą ktoś zostawił przywiązaną do drzewa.
Mężczyzna natychmiast wezwał pomoc i zajęła się tym organizacja do spraw porzuconych zwierząt. Pies bał się ratowników i szczekał na nich – ewidentnie ktoś wcześniej wyrządził mu krzywdę, przez co stracił zaufanie do ludzi.
Wolontariusze zabrali go do siedziby organizacji i zbadali go. Dostał jedzenie i stawał się coraz łagodniejszy.
Tymczasowy opiekun suczki, zważywszy na jej nieufność, zastosował metodę głaskania psa ramieniem. Dzięki temu pies przyzwyczajał się do dotyku człowieka i jednocześnie nie trzeba było się martwić, że ugryzie. Podczas spaceru opiekun miał wrażenie, że suczka chce mu powiedzieć: „W porządku, ten chłopak jest sprawdzony”.
Na końcu nagrania mężczyzna podkreślił, że do oswojenia takiego psa potrzeba naprawdę dużo cierpliwości.
Do sieci trafiło nagranie, na którym możemy zobaczyć przywiązaną do drzewa suczkę. Niewiarygodne, jak się zmieniła! Jak dobrze, że znaleźli się ludzie, którzy jej pomogli!