Pewna siedmiolatka wróciła do domu z obciętymi przez nauczycielkę włosami. Miała piękne i bujne loki, a przez to, co zrobiono jej w szkole, jej fryzura wygląda znacznie gorzej. Rodzice, widząc, co się stało, złapali się za głowę. Uznali, że nie darują tego nauczycielce.
Kobieta chciała poprawić fryzurę dziewczynki, a naraziła się na poważne konsekwencje. Nie miała pojęcia, że rodzice dziecka tak bardzo się wściekną. W sieci aż zawrzało. Internauci mają różne zdania na ten temat.
Nauczycielka obcięła dziecku włosy
Wszystko zaczęło się od tego, że siedmioletnia Jurnee z Michigan w USA jechała do szkoły autobusem i jeden z chłopców przyciął część jej pięknych włosów. Dziewczynka wróciła do domu i opowiedziała wszystko rodzicom. Ci zabrali ją do fryzjera, który uratował jej wygląd.
Wydawałoby się, że wszystko już będzie w porządku, ale rzeczywistość okazała się być zupełnie inna…
The school district where a staff member cut the curly hair of a biracial 7-year-old student this spring said Friday that an “independent, third-party investigation” found “no evidence the incident was motivated by racial bias.” pic.twitter.com/xwwHPHYgLO
— Michigan Radio (@MichiganRadio) July 6, 2021
Dwa dni później rodzice Jurnee zobaczyli ją z chłopięcą fryzurą. Wyszło na jaw, że obcięła ją nauczycielka.
„Zapytałem, co się stało, a Jurnee wyjaśniła, że zrobiła to jej nauczycielka. Wypuściła w tak okropnie ściętych włosach naszą córkę, która czuła się zawstydzona. Płakała całą drogę”– tłumaczy ojciec siedmiolatki dla BBC.
Gdyby po raz kolejny zrobił to któryś z chłopców, rodzice z pewnością zareagowaliby na to z przymrużeniem oka, ale z racji tego, że był to wybryk nauczycielki, nie potrafili tego tak zostawić. Nie godzili się na coś takiego.
Ojciec dziewczynki – Jimmy Hoffmeyer uznał, że pozwie dwóch pracowników szkoły. Mężczyzna jest zdania, że za obcięciem fryzury stoją uprzedzenia rasowe, naruszenie praw dziecka i przemoc psychiczna. Chce, aby wypłacono za to odszkodowanie w wysokości… miliona dolarów.
Póki co nie ma oficjalnego stanowiska szkoły dotyczącego tej sprawy. Dyrekcja placówki nie zwolniła jednak nauczycielki i nie sądzi, aby obcięcie fryzury było przejawem rasizmu.