Życie

Mąż płaci jej za prowadzenie domu. Za samo pranie dostaje 4 tys. zł miesięcznie

Codzienne obowiązki domowe – pranie, gotowanie, sprzątanie – od dekad uchodziły za naturalny element życia rodzinnego, często wykonywany bez finansowego wynagrodzenia. Tymczasem jedna z Brytyjek, matka dwójki dzieci i aktywna użytkowniczka TikToka (@thewoodys6), postanowiła przełamać to myślenie. W swoich filmikach opowiada, jak systematycznie rozlicza męża za każdą czynność, jaką wykonuje na rzecz domu – od prania po zmianę pościeli.

Choć taka praktyka wzbudza ogromne emocje, warto przyjrzeć się jej nieco bliżej. Czy to rzeczywiście próba “wyciągania pieniędzy” od partnera, czy może nowoczesna forma walki o uznanie pracy, której zazwyczaj się nie zauważa?

Wartość pracy domowej

W filmach opublikowanych na TikToku Brytyjka przyznaje, że wystawia mężowi „rachunki” za konkretne obowiązki: 800 funtów (czyli ok. 4000 zł) miesięcznie za pranie, 300 funtów za gotowanie, a także codzienne opłaty za mycie podłóg czy odkurzanie. Jej argument? Praca wykonywana na rzecz domu powinna być traktowana jak każda inna – jako wysiłek, za który należy się odpowiednie wynagrodzenie.

Wiele kobiet doskonale zna tę rzeczywistość: niekończące się obowiązki, które – choć niewidoczne – są fundamentem codziennego funkcjonowania rodziny. Kobieta, która zdecydowała się na tę kontrowersyjną praktykę, tłumaczy, że chodzi jej o docenienie tej pracy, a nie o czysto finansowe rozliczenia. W jej opinii wycena obowiązków domowych pozwala uświadomić wszystkim domownikom ich wartość i zaangażowanie, jakie za nimi stoi.

Zderzenie światów: uznanie czy przesada?

Choć część użytkowników TikToka żartobliwie przyznała, że też chętnie wystawiłaby rachunek swoim partnerom, większość komentarzy była krytyczna. Internauci zarzucali kobiecie, że przesadza, a jej podejście może prowadzić do konfliktów, nawet rozwodu. Jedna z osób zaproponowała przewrotnie, że w takim razie mąż powinien wystawić żonie fakturę za dach nad głową.

Pojawiły się też głosy wskazujące na brak równowagi emocjonalnej w takim modelu. Miłość, współpraca i troska w związku to wartości, które trudno przeliczyć na funty czy złotówki. Czy każda relacja powinna być rozliczana jak firma? A może to tylko prowokacja, która miała za zadanie zwrócić uwagę na zjawisko niewidzialnej pracy kobiet?

Gdzie przebiega granica?

Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, czy rozliczanie partnera za prace domowe to postęp czy przesada. Niewątpliwie ten przypadek unaocznia, jak wiele pracy wkładają kobiety w codzienne życie rodzinne – często bez słowa wdzięczności.

Dla wielu kobiet może to być inspiracja do rozmowy z partnerem – niekoniecznie o pieniądzach, ale o równym podziale obowiązków, wzajemnym szacunku i uznaniu. Bo chociaż nie każda z nas zamierza wystawiać faktury za odkurzanie, to każda zasługuje na to, by jej praca w domu była zauważona i doceniona.

Wnioski? Przemyślane partnerstwo, szacunek i otwarta komunikacja są bardziej wartościowe niż jakikolwiek cennik. Ale jeśli taki „rachunek” pomoże zainicjować potrzebną rozmowę – może nie jest to aż tak absurdalny pomysł, jak się wydaje na pierwszy rzut oka.

Źródło: Media