Czwartego sierpnia zeszłego roku, w jednym z angielskich szpitali na świat przyszedł mały Charlie. Jego rodzice- Chris i Connie byli najszczęśliwszymi osobami na świecie.
Synek prawidłowo się rozwijał i przynosił olbrzymią radość, niestety do czasu… Po kilku tygodniach opiekunowie zauważyli, iż rozwój ukochanego dziecka jakby się zatrzymał, a samo niemowlę zaczęło się zdecydowanie inaczej zachowywać.
Po ośmiu szczęśliwych tygodniach, Charlie musiał ponownie wrócić do szpitala, gdzie w krótkim czasie postanowiono diagnozę: mały chłopczyk cierpiał na zaburzenie mitochondrialne – niezwykle rzadką chorobę genetyczną, na którą nie ma właściwego lekarstwa. Jej skutkiem jest między innymi uszkodzenie mózgu, głuchota, ślepota, uszkodzenia innych narządów wewnętrznych czy też kłopoty z prawidłowym oddychaniem. Ponieważ schorzenie to jest nieuleczalne, jedyne, co mogli zrobić lekarze to na wszelkie możliwe sposoby łagodzić dolegliwości związane z chorobą.
Mijał czas, a stan dziecka się nie poprawiał. Dlatego też, specjaliści zdecydowali się podjąć wstrząsającą decyzję. Krótko po tym do sądu trafił wniosek od lekarzy o zaprzestanie kontynuacji leczenia. Jedenastego kwietnia 2017 roku sąd wydał wyrok – nakazał odłączyć Charliego od aparatury, tym samym skazując chłopczyka na śmierć. Oczywiście rodzice natychmiastowo odwołali się od decyzji sądu.
Connie, tuż przed wydaniem nakazu sądowego, zamieściła na Facebook’u rozpaczliwy post pełny nienawiści i żalu:
„Choć istnieją leki, które mogą pomóc Twojemu choremu dziecku, nie możesz mu ich podać. Po sześciu tygodniach walki o życie potomka, przychodzi nagle ktoś, kto chce żebyś ją zakończył. 11 kwietnia 2017 roku, we wtorek, ktoś zupełnie obcy o godzinie 14, będzie decydował o życiu Twojego dziecka. „On nie widzi”, „on nie myśli”, „on śpi”- żadne z takich stwierdzeń nie jest prawdziwe!
Jesteś jedyną osobą, która trwa przy dziecku 24/h na dobę. Obecnie już ponad 3000 od hospitalizacji. Tylko Ty potrafisz wyczuć, czy w danym momencie Twój maluch jest smutny, czy szczęśliwy. W sądzie przysięgasz na Pismo Święte, że Twoje dziecko doskonale reaguje na bodźce, że nie jest ślepe, że ma kontakt z otoczeniem. Ty potrzebujesz jednego – szansy na poprawienie warunków swojego dziecka. Jako Rodzic, nie pozwolisz, aby maluch cierpiał. Potrzebujesz tylko szansy…”
„Synku, jesteśmy z Ciebie bardzo dumni i chcemy wierzyć, że i Ty, jesteś dumny z nas, jako Twoich rodziców. Choć nie spodziewaliśmy się takiej sytuacji, drugi raz postąpilibyśmy tak samo, bowiem jesteś wart każdego wysiłku i każdej łzy. Znaleźliśmy specjalistę, który umie Ci pomóc. Nie poddawaj się, nie pozwolimy Ci odejść przez Twoją rzadką chorobę. Nie umrzesz. Strasznie mi przykro, bo bardzo chciałabym stać się Tobą… Ale będziemy walczyć o Ciebie, bo bardzo Cię kochamy”
Obecnie, rodzice Charliego zbierają pieniądze na eksperymentalne leczenie chłopca w Stanach Zjednoczonych. Jak na razie udało im się osiągnąć sumę blisko 1,5 miliona euro, jednak to wciąż mało, aby wystarczyło na leczenie w USA. Mamy nadzieję, że pomimo opinii lekarzy, jak i samego wyroku skazującego na śmierć, stan chłopca szybko się poprawi.