Jason Galvin i jego sąsiedzi w pewnym miasteczku w stanie Minnesota, zauważyli bezradnego orła, który zwisał z drzewa 20 metrów nad ziemią. Początkowo myśleli, że ptak już nie żyje – ale kiedy Jason spojrzał przez lornetkę, zdał sobie sprawę, że orzeł wciąż oddycha.
Sąsiedzi wezwali policję, straż pożarną… nikt nie był w stanie mu pomóc.
Żona Jasona nie mogła się pogodzić z tym, że tak po prostu zostawią ptaka na pewną śmierć. Błagała swojego męża, by chwycił za karabin i próbował przestrzelić liny by uwolnić orła.
Wiedziała, że Jason jest dobrym strzelcem, dlatego, że jest weteranem armii, służył dwie tury w Afganistanie.
Jason zgodził się na coś niemożliwego i wyjął swój karabin snajperski.
Zaczął strzelać w gałęzie i liny przywiązane do delikatnych łap orła – cały czas, starając się nie trafić w ptaka.
Po prawie dwóch godzinach i 150 oddanych strzałach, Jason dał radę uwolnić ptaka!
Nigdy nie sądził, że jego doświadczenie wojskowe przyda mu się do czegoś takiego.
Orzeł został zabrany w odpowiednie miejsce w celu rehabilitacji. Minęło sporo czasu zanim doszedł do siebie. Po wszystkim został wypuszczony na „wolność” – i takie właśnie nadano mu imię…
