in

Ratownicy dostali anonimowe zgłoszenie o dziurze ukrytej w ścianie, gdzie była uwięziona żywa istota.

Pracownicy z Fundacji Przyjaciół Przyrody Tajlandii (WFFT) otrzymali zgłoszenie o dziurze w ścianie budynku, w której jest żywe stworzenie.

Nie wiedzieli czego się spodziewać, bo informacja była chaotyczna i niedokładna. Dziura miała znajdować się w budynku w centrum Bangkoku.

Ktoś zauważył, że coś porusza się w dziurze.

Mężczyzna, który zawiadomił wolontariuszy fundacji zaprowadził ich na miejsce. Zwierzę było uwięzione między ścianami!

To była małpka, która nie wiadomo jak długo czekała tam na uwolnienie. Była więźniem jakiegoś człowieka.

„Aż się wierzyć nie chce, że przez tyle lat nikt jej nie pomógł. Widzieliśmy wiele zaniedbanych zwierząt, ale Joe (tak nazwano małpkę) jest zdecydowanie w najgorszym stanie. Na zdjęciach widać tylko ułamek tego, jak źle wówczas wyglądał”.

Nie miała regularnych dostaw wody, tkwiła w śmieciach i odchodach…

W jej ciasnej przestrzeni nie było światła, a jej mięśnie praktycznie całkowicie zanikły.
 
Przetrwała tylko dlatego, że ludzie co jakiś czas dostarczali jej jedzenie i wodę.
 

 
Tuż po uwolnieniu, owinięto małpkę w koc i starano się ją uspokoić.
 

 
Chyba zaczynało do niej docierać, że nadszedł kres jej cierpień.
 

 
Trzymamy kciuki za tego nieszczęśnika, tak potwornie skrzywdzonego przez człowieka!
 

 
Gdzie szacunek do życia, który wpaja się ludziom w wychowaniu i edukacji?