in ,

Rozrabiała z mężem na łóżku. Dzień później obudziła się ze sparaliżowanym ciałem.

Pewnego razu Brytyjka wygłupiała się ze swoim małżonkiem i przeskakiwała nad nim na łóżku. W którymś momencie w wyniku złego skoku spadła na podłogę, a upadek ten na zawsze zmienił jej życie. Początkowo wydawało się, że będzie miała tylko siniaki, ale kolejnego dnia obudziła się ze sparaliżowanym ciałem.

Ta historia obiegła już cały Internet. To niewiarygodne, jak w jednej chwili może dojść do czegoś, co będzie niosło za sobą nieodwracalne skutki…

Niefortunny upadek

44-letnia Sophie Rodgers miło spędzała wieczór ze swoim mężem i zaczęła się z nim droczyć. Skakała nad nim na łóżku, nie mając pojęcia, że niebawem wydarzy się coś strasznego. Upadła na podłogę, a upadek ten wydawał się być naprawdę niegroźny. Do czasu…

„Rano obudził się, ubierał i powiedział „Chodź, spóźnisz się do pracy”, a ja po prostu nie byłam w stanie poruszyć rękami ani nogami”– tłumaczy Rodgers.

Kobieta była wręcz pewna, że nic złego jej nie grozi. Uznała, że po prostu wypadł jej dysk i wszystko szybko wróci do normy. Małżonek wezwał karetkę pogotowia, a w szpitalu po badaniach wyszła na jaw przerażająca prawda: uszkodzony rdzeń kręgowy.

„Pamiętam, jak mówili, że prawdopodobnie nigdy więcej nie będę chodzić, ale będą ciężko pracować, aby uzyskała władzę nad ciałem od pasa w górę. Mąż spojrzał na nich i powiedział „Nie znacie mojej żony”, bo jestem bardzo uparta” – zdradza Sophie.

W szpitalu kobieta dosłownie wyła z bólu. Pielęgniarki masowały ją, aby nie dostała odleżyn. Jej cierpienie było porównywalne z przypalaniem ciała rozżarzonym węglem.

„To był najgorszy ból jakiego kiedykolwiek doświadczyłam. Urodziłam troje dzieci bez znieczulenia, ale tutaj czułam się jakbym była palona żywcem, to było straszne” – wspomina Rodgers.

44-latka woli nie patrzeć w lustro. Wypadek zniszczył jej życie i nie może siebie zaakceptować takiej chorej i niesprawnej. Nie zamierza się jednak poddawać – ciężko pracuje na fizjoterapii, aby z dnia na dzień mogło być coraz lepiej. W sieci pojawiła się zbiórka na elektroniczny wózek dla kobiety, dzięki któremu jej życie stanie się nieco łatwiejsze.

„W tej chwili praktycznie rozpadam się na kawałki, ale dojdę do celu” – zapewnia w rozmowie z „Daily Mail”.

Źródło: o2.pl