in

Czeka nas „twardy lockdown”? Rzecznik rządu właśnie przekazał kluczowe informacje.

Rzecznik rządu, Piotr Müller, przekazał właśnie informacje, które sprawią, że Polacy wpadną w szał. Niewykluczone, że lada moment będziemy mieli do czynienia z o wiele bardziej restrykcyjnymi obostrzeniami. Sytuacja epidemiologiczna w naszym kraju stała się zatrważająca. Trzeba działać szybko. Czeka nas tzw. „twardy lockdown”?

Pandemia koronawirusa wywróciła nasze życie do góry nogami i nic nie wskazuje na to, żeby było lepiej. Z dnia na dzień sytuacja jest coraz gorsza i zmusza do podjęcia kolejnych, drastycznych kroków. Cała służba zdrowia jest sparaliżowana. Aktualne obostrzenia mogą nie przynieść wystarczającego rezultatu.

Rzecznik rządu, Piotr Müller, w rozmowie z „Radiem Zet” tłumaczył:

„Nie możemy wykluczyć żadnego wariantu. Możliwe, że pojawią się dodatkowe obostrzenia. Kilka najbliższych dni zdecyduje o tym, czy nie trzeba będzie zdecydować się na wariant zakładający większe obostrzenia w związku z pandemią”

Będzie twardy lockdown?

Jeśli w najbliższych dniach dalej będziemy obserwować wzrost liczby zakażeń, musimy być przygotowani na to, że zostanie wprowadzony „twardy lockdown”.

„Główną przyczyną, i trzeba to powiedzieć wyraźnie, takiego przyspieszenia pandemii, jest brytyjski wariant koronawirusa. Świeże dane mówią, że ten udział procentowy brytyjskiej odmiany w zakażeniach osiągnął 52 proc. Ten wzrost jest szalenie dynamiczny, jak popatrzymy wstecz. Te początkowe udziały były na poziomie 5 proc. Później przyrastało to” – powiedział podczas konferencji prasowej minister zdrowia Adam Niedzielski.

Z kolejnymi restrykcjami możemy mieć do czynienia w chwili, gdy dzienna liczba zakażeń przekroczy 30 tys. osób. „Twardy lockdown” dotknąłby m.in. usługi fryzjerskie, kosmetyczne, optyczne, księgarnie, salony prasowe, a nawet sklepy z artykułami budowlanymi czy elektronicznymi. Jeśli do tego dojdzie, otwarte pozostałyby tylko sklepy spożywcze i apteki (oczywiście z limitami osób).

A co z zakazem przemieszczania się? Specjaliści nie mają wątpliwości:

„Myślę, że jesteśmy bardzo bliscy tego. Ale to wynika z rozsądku. Zawsze wszyscy mówimy, że większość ludzi jest rozsądna, bo tych ludzi, którzy wykazują się brakiem rozsądku, żeby nie powiedzieć inaczej, jest stosunkowo niewiele” – stwierdził w TVN24 prof. Andrzej Horban.

Źródło: Onet.pl