W mediach pojawiają się niepokojące wieści z oddziału covidowego Szpitala Specjalistycznego nr 2 w Bytomiu.
Jeden z pacjentów postanowił zdać relację z tego, co przeżył. Z pewnością zapamięta to na długo. Aż trudno w to uwierzyć – coś takiego nie powinno mieć miejsca.
Wstrząsająca relacja pacjenta
„Wypisałem się na żądanie. Nie dałem rady tam dłużej wytrzymać” – zwierza się pacjent, który trafił do szpitala w Bytomiu.
Pacjent dzielił salę ze starszym mężczyzną i kobietą. Zostali oni pozostawieni z wiadrem zamiast toalety. Zamiast umywalki była miska, w której pacjenci mieli się myć.
„Jedynym sposobem na załatwienie się był wózek inwalidzki z wyciętą dziurą i podstawionym wiadrem”
Mężczyzna nie zamierza obwiniać personelu o warunki, jakie zostały zapewnione pacjentom. Podkreśla, że na cały oddział były zaledwie dwie pielęgniarki, które musiały zajmować się zarówno pacjentami z COVID-19, jak i tymi, którzy nie byli zakażeni.
„Bardzo się starały, żeby do nas zaglądać, ale udawało się im to tylko raz na kilka godzin” – mówi pacjent.
Co na to szpital?
Katarzyna Guz, rzeczniczka placówki, stwierdziła, że jeszcze przed wybuchem pandemii zaczęła się przebudowa placówki, która trwa po dziś dzień. Budynek ma już 120 lat i na jednym piętrze jest tylko jedna łazienka. Znajdują się na nim zarówno pacjenci z koronawirusem, jak i ci, którzy nie są zakażeni. Zadecydowano więc, że z łazienki będzie korzystać tylko ta druga grupa, żeby nie doszło do rozprzestrzeniania się wirusa.
„Pozostałe sale, na innych oddziałach, mają dostęp do łazienek. Zapadła już decyzja, że wycofujemy się z miejsc covidowych na oddziale internistycznym” – przekazuje Guz.