Chińska rodzina z Wuhan musiała być hospitalizowana z powodu zarażenia koronawirusem, ich kot Le Le został w domu i zdołał wytrzymać bez pomocy właścicieli ponad 40 dni.
To jest Le Le, zdjęcie sprzed epidemii.
Właściciel kota powiedział, że cała jego 7-osobowa rodzina została hospitalizowana przed Chińskim Nowym Rokiem 25 stycznia. Doskonale rozumieli, że mogą nie wrócić do domu. Ale nie mogli przenieść kota do innych osób ani zatrudnić kogoś, kto się nim zaopiekuje – mieszkanie uznano za zainfekowane, ryzyko było ogromne. Dlatego postanowili zaufać losowi.
Część łazienki postanowili zasypać żwirkiem, robiąc kotu wielką kuwetę, nalali mu kilka misek z wodą, pootwierali wszystkie torby z karmą dla kotów o łącznej masie ponad 10 kg. W domu znajdowało się akwarium z rybami i żółwiami, a także dużo wody nadającej się do picia. Zamknęli wszystkie drzwi i okna, z wyjątkiem łazienki i z ciężkim sercem poszli do szpitala.
Rodzinie udało się wrócić dopiero po półtora miesiąca. Wyobraźcie sobie jaka była ich radość, gdy zobaczyli cztery białe kocięta w mieszkaniu! Dzieci urodzone podczas epidemii już dorosły i już nawet biegały. Le Le wypiła prawie całą wodę, zjadła wszystkie ryby w akwarium, ale nie dotknęła żółwi. Straciła połowę wagi, ale była w stanie urodzić i wykarmić kocięta. Teraz jest główną faworytką w rodzinie, a kocięta są już uważane za talizmany i symbole zwycięstwa nad chorobą.