in

Samotny pies codziennie siada w jednym miejscu i czeka – Kryje się za tym smutna prawda!

Dla nas ludzi to zaszczyt dzielić naszą planetę ze zwierzętami, a z psami szczególnie… Tyle serca i nieodwzajemnionej miłości mają w sobie tylko one.

Historia, którą dziś opowiemy miała miejsce w styczniu w Pensylwanii. Uwagę spacerujących po miejskim parku zwrócił samotny piesek, który zawsze siedział sam w tym samym miejscu.

Ktoś z nich zadzwonił do organizacji Speranza Animal Rescue. Telefon odebrała Janine Guido. Natychmiast pojechała do parku, żeby pomóc psu.

Suczka została nazwana imieniem Carla. Janine próbowała do niej podejść, ale ona nie pozwalała się do siebie zbliżyć. Uciekała na bezpieczną odległość, a potem wracała w to samo miejsce. Siadała i patrzyła wciąż w tym samym kierunku.

Trwało to kilka dni. Kobieta codziennie przyjeżdżała do parku, zostawiała jedzenie i starała się każdego dnia bardziej zbliżyć do nieufnej Carli.

Czasem miała wrażenie, że robi krok w tył, bo Carla znów zwiększała dystans. Janine napisała wtedy post na facebooku:

„Czy zastanawiałeś się kiedyś, co robi pies porzucony przez właścicieli? Siedzi i patrzy. Czeka na powrót rodziny. Ten pies czekał przez 5 dni. Przez ostatnie 3 dni, odkąd zostałam wezwana, byłam tam. Wczoraj jadła z mojej ręki i dzień wcześniej. Ale odskakuje, kiedy próbuję ją zabrać … Mnóstwo ludzi przechodzi tamtędy. Próbują ją złapać: Niestety, dzisiaj pierwszy raz od prawie tygodnia jej nie ma. Ona się wystraszyła. Modlę się, żeby wciąż tam była. PROSZĘ, jeśli widzisz tego psa. Nie goń. NIE karm jej, nie podążaj za nią ani nie próbuj jej złapać.”

Następnego dnia Carla się pojawiła, a Janine znów powolutku starała się ją oswajać. Po wielu próbach w końcu Carla przestała się nerwowo zrywać i uciekać.
 

 
Wreszcie Janine przyzwyczaiła ją do siebie na tyle, że udało jej się zabrać przemarzniętą i wygłodzoną biedulkę do weterynarza.
 

 
Weterynarz ocenił, że Carla ma około 10 lat. Z zachowania wynikało, że prawdopodobnie poprzedni właściciel zostawił ją w parku, a ona każdego dnia wiernie czekała, aż po nią wróci.
 
On się nie pojawiał, a ona wciąż siedziała tam wyziębiona, głodna i przerażona.
 

 
Na szczęście Janine była zdeterminowana i uparta. Choć Carla bardzo tego nie chciała, Janine wiedziała co dla niej będzie lepsze. Znalazła jej wspaniały dom, gdzie zyskała ludzkich i psich przyjaciół. Znów jest mądrym, wiernym i ufnym psem i wspaniałym towarzyszem. Tym razem dla ludzi, którzy na nią zasługują.