Realni bohaterowie nie przypominają filmowych. Nie mają nadprzyrodzonych mocy. Są zwyczajnymi ludźmi a jednak niezwykłymi.
Bo umieli zachować zimną krew i w sytuacji zagrożenia udzielić pomocy ratującej życie.
Tego dnia Maria López jechała metrem w Granadzie. Ledwie wsiadła do wagonu, gdy usłyszała przerażający krzyk kobiety, która desperacko wrzeszczała:
„Mój syn się dusi! Dusi się! Ratunku! Niech ktoś mi pomoże!”
Kobieta rozpaczliwie potrząsała synem i poklepywała go po twarzy, nie wiedząc co robić.
Pasażerowie sparaliżowani zamarli na swoich miejscach. Jedynie Maria podbiegła do kobiety z dzieckiem, by stwierdzić, że sytuacja jest dramatyczna.
Chłopiec był czerwono-siny na twarzy, trzymał się za szyję i łapczywie usiłował złapać oddech.
Maria jest studentka pielęgniarstwa. Dopiero zaczęła studia, ale nie mogła czekać by zweryfikować wiedzę, której zdążyła się już nauczyć.
Zaledwie miesiąc wcześniej Maria miała zajęcia z resuscytacji krążeniowo-oddechowej.
„Nawet o tym nie myślałam” – powiedziała María lokalnej gazecie. – „Zobaczyłam, że ludzie w ogóle nie reagują i poczułam się w obowiązku coś zrobić.”
Maria wzięła chłopca na kolana i zaczęła przeprowadzać manewr Heimlicha. Udało się sprowokować wymioty, w wyniku których chłopiec zwrócił cukierek, który utknął w przełyku.
Maria stwierdziła, że teoria w szkole nie szła jej dobrze. Na szczęście w prawdziwym życiu wiedziała co robić.
Podziękowanie za pomoc
Chłopiec szybko doszedł do siebie, a pierwsze słowa, które wypowiedział, brzmiały: „Dziękuję, że mi Pani pomogła”.
Maria będzie świetną pielęgniarką, nie tylko dlatego, że pilnie się uczy, ale przede wszystkim, że ma naturalny instynkt i odwagę do niesienia pomocy.
Dzięki za wszystko i temu, że znalazła się w odpowiednim czasie i miejscu chłopiec jest cały i zdrowy, a tak łatwo mogło dojść do niedotlenienia.
Takie sytuacje zdarzają się wokół nas. Bądźmy odważni i przygotowani!
Podzielcie się z innymi!