in

Strażacy ratują 8 szczeniąt ze studzienki – Potem odkrywają, że cała akcja była niepotrzebna.

Coraz więcej jest wrażliwości na los zwierząt. Coraz więcej ludzi dostrzega konieczność reagowania i nie pozostaje obojętnym wobec zagrożeń.

Czasem jednak zdarza się lekka nadgorliwość…

Kiedy przechodnie usłyszeli ciche piski ze studzienki kanalizacyjnej zajrzeli do środka i zobaczyli małe szczeniaczki.

Jedna z osób zadzwoniła po strażaków, żeby zorganizowali akcję pomocy szczeniętom.

Ludzie byli przekonani, że szczenięta to małe labradory, które właściciele wyrzucili do studzienki.

Po 20 minutach przyjechali strażacy i sprawnie wydobyli maluchy na zewnątrz.

Zabrali je do organizacji zajmującej się pomocą zwierzętom, gdzie usłyszeli, że niepotrzebnie organizowali całą akcję. Szczenięta bowiem to nie małe labradory, ale małe liski.

W tym okresie akurat lisy mają młode i szukają bezpiecznych norek i kryjówek żeby tam urodzić i podchować młode. Lisia mama wybrała studzienkę kanalizacyjna na taką bezpieczną przystań.

Zapadła decyzja, żeby odstawić maluchy na miejsce w nadziei, że mama zechce wrócić i się nimi zająć.

Postanowiono, że konieczna będzie jednak akcja obserwacyjna i w razie czego trzeba będzie zabrać je do specjalistycznego ośrodka dla dzikich zwierząt.


 
Tym razem wszystko zakończyło się szczęśliwie i mama wróciła po swoje maleństwa, które przebywały poza tymczasowym domem niezbyt długo. Ale mogło być znacznie gorzej.
 

 
W miejscach, gdzie osiedla ludzkie łączą się z dziką przyrodą, dość często dochodzi do takich pomyłek. Pamiętajcie, że zawsze lepiej wezwać eksperta zanim zabierze się młode z legowiska.