Stephanie Decker, 42-letnia matka z Henryville w Indianie, każdego dnia w lustrze widzi ten dzień, który rodzinną sielankę zamienił w dramat.
Była wtedy w domu sama z dziećmi. I choć dotarły do niej informacje o szalejącym tornadzie, sądziła, że w solidnym domu mogą być bezpieczni…
Gdy Stephanie zobaczyła jak przed oknem przelatuje trampolina z podwórka sąsiadów, zaczęła zdawać sobie sprawę z powagi sytuacji. Szybka analiza faktów uświadomiła jej, że ucieczka może być jeszcze bardziej ryzykowna niż pozostanie w domu.
Tornado o prędkości 280 km/h niszczyło wszystko co napotkało na swojej drodze.
Teraz docierało do jej domu, a Stephanie usłyszała dźwięki, które świadczyły o tym, że narusza konstrukcję budynku.
Belka na suficie wyraźnie zaczęła się łamać. Stephanie podjęła wtedy trudną decyzję, ale oczywistą dla matki.
Ułożyła dzieci na podłodze, przykryła kocem i przygniotła własnym ciałem, które miało zamortyzować upadek belki.
W chwilę potem 6-metrowa stalowa belka zmiażdżyła jej nogi. A w całe jej ciało zaczęły wbijać się odłamki z walącego się budynku łamiąc jej żebra i przebijając płuco.
Gdy wszystko ucichło dzieci wysunęły się spod ciała nieprzytomnej mamy i wezwały pomoc. Ratownicy pogotowia zastali kobietę nieprzytomną, ale o dziwo żywą. Stephenie, została zabrana do szpitala, gdzie czekała ją amputacja zmiażdżonych nóg i długa rekonwalescencja. Lekarze mówią, ze to cud, że przeżyła.
Przeszła bardzo trudne chwile, ale żyła pomimo, że w tamtej chwili gotowa była na śmierć, żeby ochronić swoje dzieci. Stephanie pokonała trudy i ograniczenia. Nauczyła się chodzić na protezach. Założyła fundację, która pomaga osobom, które straciły kończyny w wypadkach, udziela im pomocy i wsparcia.
Stephanie to prawdziwa bohaterka. Pokazała ile siły może mieć w sobie matka, która odda własne życie w ochronie życia swoich dzieci.
Podziel się jej niezwykłą odwagą.