in

Stado krów gromadzi się wokół dziwnego obiektu. Gdy rolnik dostrzega co to, natychmiast biegnie na pomoc.

Tamtego dnia, jak zwykle rolnik ze Stanów Zjednoczonych – Lan Ellis, przyjechał na pastwisko, by skontrolować jak czuje się jego stado krów.

Już po kilku chwilach zauważył, iż zwierzęta zachowują się niezwykle dziwnie, co wzbudziło niepokój mężczyzny.
Blisko trzydzieści dorosłych krów skupiło się pośrodku łąki w grupie i bacznie obserwowało coś niewyraźnego, co leżało nieopodal ich kopyt. Rolnik w pierwszej chwili nie mógł dostrzec, czym był przedmiot, który tak zainteresował zwierzęta. Dlatego zdecydował się podejść bliżej, a gdy znajdował się zaledwie parę kroków od stada, jego oczom ukazało się malutkie szczenię… FOKI!

Reakcja Lan’a była natychmiastowa. W krótkiej chwili przedostał się do bezbronnego zwierzęcia, by oswobodzić go z nadmiaru błota. Następnie, niewiele myśląc, mężczyzna zdecydował się zawieźć małą foczkę do Sanktuarium Pomocy Zwierząt. Tam na zwierzaka czekała profesjonalna pomoc i lekarze, którym bardzo zależało na wyzdrowieniu maluszka.

Jak się okazało w trakcie precyzyjnych badań, ssak morski miał problemy z oddychaniem, a dodatkowo był bardzo wygłodzony. Na szczęście trafił na ludzi, którzy postanowili się nim troskliwie zająć do momentu, w którym będzie gotowy do opuszczenia Sanktuarium.

Mała foczka, najprawdopodobniej dostała się na pastwisko rzeką, przepływającą obok niego.

Można śmiało stwierdzić, że gdyby krowy nie zainteresowały się małym przybyszem, najprawdopodobniej by nie przeżył. Życie bywa przewrotne i czasem niewielkie przypadki pozwalają na powstanie pozytywnych i budujących wydarzeń. Obecnie foczka dochodzi do siebie pod czujnym okiem specjalistów, a Lan jest wdzięczny swoim zwierzętom, że nieświadomie zwróciły jego uwagę na bezbronnego malucha.

Źródła: mashable.com facebook.com