in

Mąż Marii Czubaszek po latach zdradza sekret – w dniu śmierci żony stało się coś, w co trudno uwierzyć

Maria Czubaszek zmarła nagle 12 maja 2016 roku, mając 76 lat. Minęło trochę czasu, zanim jej mąż zdecydował opowiedzieć o tym, co tak naprawdę stało się w chwili śmierci znanej felietonistki i dziennikarki.

Kobieta zmarła na stole operacyjnym, pomimo tego, że lekarze robili, co w ich mocy, aby przeżyła. Niestety, nie udało się jej uratować.

Jazzman Wojciech Karolak, drugi mąż Marii Czubaszek, z którym spędziła 40 lat życia, był jednocześnie jej najlepszym przyjacielem. Uwielbiali spędzać razem czas i nigdy się ze sobą nie nudzili. Można nawet obejrzeć dokument o tej niezwykłej parze „Taka miłość się nie zdarza… Maria Czubaszek i Wojciech Karolak”. W dniu śmierci felietonistki stało się coś, czego nikt się nie spodziewał.

„Naszym ulubionym miejscem był pokój z dużym, starym telewizorem. Gapiliśmy się w niego – głównie po to, żeby się potem pokłócić o coś, co zobaczyliśmy. Tak było 20 lat, a tego dnia, kiedy zabrakło Marysi, telewizor już się nie włączył. Wysiadł. […] Zacząłem sobie wyobrażać, że ona tutaj w jakiś sposób jest. Więc mówię do niej, bo mam taką potrzebę, a ona mnie słyszy. O czym mówię? O tym samym, co przedtem, kiedy siedzieliśmy przed telewizorem” – zwierza się Wojciech Karolak w wywiadzie dla magazynu „Pani”.

Chyba każdy z nas kojarzy Marię Czubaszek z jej miłości do papierosów, jednak nie one były sprawcą jej nagłego odejścia.

Okazało się, że dziennikarka miała obsesję na punkcie tego, jak wygląda. Była bardzo szczupła, jednak cały czas miała przekonanie, że jest gruba. Niebawem po tym, jak zmarła, jej mąż znalazł w jej torebce tabletki ograniczające apetyt. Nie był świadomy tego, że żona je bierze.

„Marysia odeszła z powodu ogólnego wycieńczenia organizmu, braku sił, odporności i komplikacji krążeniowych. Ale gdyby miała normalną masę ciała, to te przypadłości by jej nie zabiły. Przychodziłem do niej do szpitala i pierwsze, o co pytałem, to czy coś jadła. Oddawała mi nietknięty talerz i mówiła: „Zjedz sobie, jeśli masz ochotę” – pisze Wojciech Karolak w książce „Małżeństwo doskonałe. Czy ty wiesz, że ja cię kocham”.

Źródło: Super Express