W jednym ze szpitali niedaleko Chicago zadecydowano, że trzeba wstrzymać podawanie szczepionek na koronawirusa. U czterech pracowników tamtejszej służby zdrowia pojawiły się skutki uboczne.
„Ze względów bezpieczeństwa tymczasowo wstrzymujemy szczepienia, co da nam czas na lepsze zrozumienie, co mogło spowodować te reakcje” – czytamy w oświadczeniu Condell Medical Center.
Podczas przerwy w podawaniu szczepionek specjaliści postarają się odpowiedzieć na pytanie: czy niepożądane skutki pojawią się także u reszty osób, które przyjmą szczepionkę?
Pracownicy szpitala z Libertyville, którzy przyjęli dawkę szczepionki firmy Pfizer, skarżyli się na mrowienie i podwyższone tętno. Trzech z nich szybko wróciło do zdrowia, a jeden wciąż jest pod opieką lekarzy.
Placówka pragnie zaznaczyć, że skutki uboczne pojawiły się jedynie u czterech osób spośród zaszczepionych trzech tysięcy. Poza tym te skutki niepożądane były przewidziane już wcześniej jako te, które mogą pojawić się po przyjęciu dawki.
Szczepienia w Polsce
„Wszystko zależy od decyzji Europejskiej Agencji Leków i producenta, jeśli będą pozytywne, to „grupa zero” ma szanse rozpocząć szczepienia jeszcze w tym roku” – podkreślił w sobotę na antenie radiowej Jedynki szef KPRM i pełnomocnik rządu ds. programu szczepień Michał Dworczyk.
W poniedziałek Europejska Agencja Leków ma dokonać oceny szczepionki firmy Pfizer.
„Jeżeli szczepionka zostanie dopuszczona do użytkowania na terenie UE i jeżeli deklaracje firmy zostaną spełnione, to – opierając się na deklaracjach unijnych – wszystkie kraje unijne będą mogły rozpocząć szczepienie 27 grudnia. Przy czym będą to pierwsze partie szczepionki, nie będzie to jeszcze masowe szczepienie” – tłumaczy.
Co o tym sądzicie? Dajcie znać w komentarzu!