in

Rodzice krzywdzą swoje dzieci dla zabawy – wstrząsająca moda na TikToku dotarła do Polski.

Na TikToku pojawiła się skandaliczna zabawa, która zyskuje popularność już nawet w Polsce. To wprost nie do pomyślenia, co potrafią zrobić niektórzy rodzice. Może trzeba sobie zadać pytanie – czy dziecko to dla nich zabawka? Aż strach pomyśleć, co takie dzieci muszą przeżywać na co dzień po to, aby ich rodzice dostali parę lajków.

„Skull Breaker Challenge”

Na TikToku co jakiś czas pojawiają się różne wyzwania, które bardzo często mogą być niebezpieczne dla zdrowia. Kilka miesięcy temu popularne stało się „Skull Breaker Challenge”, które polegało na tym, że trójka ludzi ustawiała się w rzędzie. Kiedy osoba ze środka podskakiwała, dwie pozostałe próbowały jej „podłożyć nogę” tak, aby straciła równowagę. Co w tym zabawnego?

Na pewno nie to, że przez to właśnie wyzwanie 13-letnia Kathleen doznała wstrząsu mózgu. Po tym zdarzeniu wielu rodziców przestrzegło swoje dzieci przed tą zabawą.

Nie jest to jednak koniec – wyzwań tego typu pojawia się coraz więcej i jedne są bardziej idiotyczne od drugich.

Wstrząsająca moda na TikToku

Ostatnimi czasy pojawiła się moda, w którą są zaangażowani rodzice i niestety… ich dzieci. „Zabawa” polega na wylewaniu z zaskoczenia szklanki wody lub mleka na swoje dziecko, nawet takie, które ma dopiero parę miesięcy. Nietrudno się domyślić, że dzieci reagują płaczem na to, co robią im rodzice. To po prostu nie mieści się w głowie. Podczas gdy dzieci płaczą, rodzice się śmieją!

Moda przyszła ze Stanów Zjednoczonych aż do Polski i dziś możemy znaleźć wielu rodziców zaangażowanych w robienie krzywdy swoim dzieciom i czerpanie z tego rozrywki.

Można spodziewać się pisma do ONZ?

Wieść o modzie na Tiktoku szybko się rozeszła i ciężko pozostać na nią obojętnym. Pedagog i socjolog, profesor Jakub Andrzejczak, postanowił opublikować na Facebooku filmik z kompilacją nagrań znalezionych na Tiktoku.

„Napisałem, że w świecie wirtualnym każdy może być twórcą, każdy może być równy, każdy może być wolny. Dzisiaj się tego wstydzę. Wolność, przed którą nie kroczy rozum, jest tylko kolejną formą zniewolenia” – pisze Andrzejczak, powracając do swojej pracy doktorskiej, powstałej w 2008 roku.

„Na świecie jest niezliczona liczba osób, które wyrządzają swoim dzieciom krzywdy o wiele większe, niż te, które możecie tu zobaczyć. Chodzi o to, że ktoś uznaje, że to modne, popularne, hajpowe, normalne… (…) Chodzi o to, że w tym idiotycznym trendzie nie ma za grosz empatii, która stanowi jeden z fundamentów istnienia społeczeństw” – wyjaśnia profesor.

TikTok nie reaguje na zwracanie uwagi odnośnie wyzwań tego typu. Profesor Andrzejczak zapowiedział, że wystosuje oficjalne pismo do Komitetu Praw Dziecka ONZ w tej sprawie.

Źródła: www.fakt.pl, viva.pl