„72-letnia kobieta nie dostawała emerytury przez dwa miesiące, bo ZUS tak po prostu uznał ją za zmarłą” – informuje za pośrednictwem Facebooka Małgorzata Chmielewska ze Wspólnoty „Chleb Życia”.
Przełożona katolickiej wspólnoty „Chleb Życia” nie pierwszy raz zabrała głos w sprawie, która dotyczy Polaków. Uznała, że musi zwrócić uwagę na to, jak traktowane są osoby starsze w naszym kraju i jak bardzo jest to niedopuszczalne. Porównała tę sytuację do tego, co ma obecnie miejsce na granicy polsko-białoruskiej.
Siostra zwróciła się do osób starszych
Siostra opowiedziała historię jednej z mieszkanek wspólnotowego domu pomocy w Zochcinie, która przez okres dwóch miesięcy nie otrzymała swojej emerytury. Wszystko przez to, że ZUS uznał kobietę… za zmarłą.
„Osoby 70+ plus – uwaga. System przewiduje wasz koniec w wieku 72 lat. Dalsze życie na własny koszt i własną odpowiedzialność”
– pisze siostra Chmielewska.
Przełożona wspólnoty zaznacza, że to nie jedyny taki przypadek. Znajomy księdza opowiedział, że jego ojciec musiał mierzyć się z tym samym absurdem.
„ZUS kazał tacie osobiście przyjść i udowodnić, że żyje. Muszę uważać, bo mi wcale niedługo do tego wieku”
– stwierdza.
Siostra za pośrednictwem swojego bloga przytoczyła także historię innej kobiety, osoby niepełnosprawnej, która przez parę miesięcy nie otrzymywała zasiłku stałego. Pomoc społeczna nie była pewna, czy kobieta dalej przebywa w domu pomocy.
„Wystarczyło zadzwonić, ale po co? Lepiej stracić pewność i przyoszczędzić”
– zauważa s. Chmielewska”.
„Jeśli tak traktujemy siebie nawzajem, to czy dziwi to, co się dzieje na polsko-białoruskiej granicy? Mnie nie dziwi. Choć oczywiście dziwi, bo okrucieństwo, bezduszność, obojętność na cierpienie bliźniego – w każdym wydaniu – musi pozostać czymś nienormalnym. Inaczej zginiemy. Każdy z nas i wszyscy razem”
– pisze s. Małgorzata.