in

Panna młoda pozowała do zdjęć. Nagle na oczach wszystkich rozegrał się prawdziwy dramat.

Ślub jest jednym z najważniejszych dni w życiu człowieka, dlatego tak ważne jest, aby wszystko przebiegło zgodnie z planem i był to czas naprawdę magiczny. Nie ma wątpliwości co do tego, że poza samym dniem ślubu, niezwykle istotne są także przygotowania, które trwają znacznie dłużej, ale stanowią potężną dawkę emocji i wspomnień.

Chyba żadna para nie wyobraża sobie rezygnacji z sesji ślubnej. To wspaniała pamiątka, dlatego skorzystanie z usług fotografa wydaje się być niemalże oczywiste. Gdyby jednak panna młoda wiedziała, że podczas robienia zdjęć dojdzie do tragedii, nie zdecydowałaby się na nie. Tego jednak nikt nie mógł przewidzieć.

To miał być udany dzień

4 sierpnia 2020 roku w stolicy Libanu doszło do eksplozji w wyniku której zginęli ludzie. Brała w niej udział również panna młoda, która robiła sobie zdjęcia w czasie, gdy wszystko się zaczęło. 29-letnia mieszkanka stolicy Libanu nie zapomni tego do końca życia.

Na jednym z bejruckich, malowniczych skwerów pozowała szczęśliwa panna młoda, Israa Seblani. Miał to być naprawdę udany dzień, ale gdy doszło do wybuchu, zaczęła się walka na śmierć i życie.

„Przygotowywałam się do mojego wielkiego dnia od dwóch tygodni. Byłam bardzo szczęśliwa, jak wiele innych dziewczyn. Trudno wyrazić, co się działo w momencie eksplozji. Byłam w szoku. Zaczęłam się zastanawiać, co się stało i czy przeżyję” – mówi panna młoda dla agencji Reuters.

W wyniku eksplozji było 135 ofiar śmiertelnych i kilka tysięcy rannych. Całe miasto zostało zniszczone, a ranga dramatu, który rozgrywał się na oczach mieszkańców, została uwieczniona na nagraniach, które możemy znaleźć w sieci. Ten widok po prostu mrozi krew w żyłach.

Panna młoda na szczęście przeżyła. Udało jej się uciec i znalazła miejsce, w którym mogła się schronić. W dniu wczorajszym Israa Seblani postanowiła wrócić do miejsca, gdzie robiła zdjęcia z fotografem. Widziała, jak z hotelu, w którym miała spędzić noc poślubną z mężem, zostały tylko kawałki szkła i tony gruzu.

29-letnia lekarka wyznała, że kocha Liban, ale nie wyobraża sobie dalszego życia w tym miejscu po tym, co się stało. Razem z mężem wyjedzie do Stanów Zjednoczonych.

Źródło: TVN24