W czasach tak trudnych dla wszystkich powinniśmy być wobec siebie życzliwi i pomocni. Jednak rzeczywistość pokazuje, że niejednokrotnie dzieje się coś zupełnie odwrotnego.
Przykładem na to jest historia mieszkanki Czeladzi, której sąsiedzi dowiedzieli się, że ma koronawirusa. Aż ciężko uwierzyć w to, jak zareagowali na tę wiadomość. Czegoś takiego nikt się nie spodziewał i z pewnością nikt nie chciałby tego doświadczyć na własnej skórze.
Mieszkanka Czeladzi w województwie śląskim, dowiedziała się, że ma koronawirusa i natychmiast trafiła do szpitala. Przebywała tam jakiś czas, aby wrócić do zdrowia – podczas jej nieobecności zaczęły się plotki wśród sąsiadów na temat zakażonej.
Zamiast zignorować tę wiadomość i zamknąć się w swoich domach, zgodnie z zaleceniami, zrobili rzecz, której kobieta z pewnością nie zapomni do końca życia – napisali na drzwiach jej domu: zaraza!
Kobieta bardzo przejęła się tym, co zrobili jej sąsiedzi. Nie chciała, aby ludzie wytykali ją palcami z powodu tego, że została zakażona. Historia mieszkanki Czeladzi została opisana w Dzienniku Zachodnim.
Eksperci apelują o to, aby ludzie wykazywali się empatią i nie odrzucali czy zastraszali chore osoby. To przecież nie ich wina, że zostali zakażeni!
,,Opamiętajmy się, nim doprowadzimy do kolejnej tragedii w wyniku hejtu. Wspomagajmy tych w kwarantannie, aby z powodu braku pomocy jej nie złamali” – apeluje Dariusz Jorg, pełnomocnik szpitala w Czeladzi ds. restrukturyzacji, cytowany przez Dziennik Zachodni, jak podaje portal se.pl.
Pandemia koronawirusa to dla nas test – test cierpliwości, ale przede wszystkim test człowieczeństwa. Bądźmy dla siebie życzliwi i wyrozumiali, szczególnie teraz!
Jeśli również tak uważasz, podziel się historią tej kobiety!