Andreas Graf wraz ze swoją żoną i synkiem stanowili szczęśliwą kochającą się rodzinę. Ale jeden rok okazał się dla nich tragiczny. Żona Andreasa cierpiała na chorobę serca, które wydawała się być pod kontrolą ale ujawniła swoje najgorsze oblicze i kobieta nagle zmarła. W tym samym roku u jego synka Juliusa zdiagnozowano białaczkę.
Nagle na mężczyznę spadł ogrom nieszczęść. Andreas wykorzystał urlop w pracy, a potem poprosił o urlop bezpłatny, żeby mógł zajmować się synem.
Gdy nagle przestał pojawiać się w pracy, wieść o jego sytuacji rozeszła się wśród pracowników firmy Seidel, w której pracował Andreas.
Wtedy wszyscy współpracownicy solidarnie postanowili wyrobić nadgodziny i przeznaczyć je na wynagrodzenie dla Andreasa w czasie trwania bezpłatnego urlopu.
Pracownicy wyrobili ponad 3 300 nadgodzin, żeby Andreas mógł opiekować się synem w czasie choroby. Mężczyzna jest ogromnie wzruszony postawą swoich kolegów. Dzięki nim może zająć się chorym synkiem.
Andreas Graf aus Fronhausen kümmert sich um seinen Sohn Julius, der an Läukemie erkrankt ist. Damit er Zeit mit seinem Kind verbringen kann, schenken ihm seine Kollegen über 3.000 Überstunden. https://t.co/fHORb8DRBW (Das ganze Video) pic.twitter.com/tqTpTJjcWH
— RTL Hessen (@RTLHessen) February 6, 2018
Trzymamy kciuki żeby Julius poradził sobie z tą straszną chorobą.