Lot z Dublina do chorwackiego Zadaru był pechowy. Doszło do rozszczelnienia kabiny, ludzie wpadli w potworną panikę, krzyczeli i byli przerażeni. Ale gdy z sufitu spadły maski, a pilot poinformował, że będą awaryjnie lądować, zapadła cisza.
W głowach ludzi kłębiła się jedna myśl: „pilot zapewne powiedział to, żeby uspokoić ludzi, ale na pewno sytuacja jest zła i samolot się rozbije”.
Chwila napięcia i niepokoju trwała wieczność.
Na szczęście samolot pomyślnie wylądował na lotnisku Frankfurt-Hahn.
W wyniku zmiany ciśnienia pojawiły się bóle głowy i uszu, a u niektórych pasażerów wystąpiło krwawienie. Pasażerom nie została jednak udzielona pomoc medyczna na lotnisku. Zostali poinformowani, że następny lot będzie o 9.00 rano, a szpital jest oddalony o 70 km.
33 pasażerów z zawrotami głowy, krwawieniem z nosa i uszu zostało przewiezionych do szpitala.
Sara McGarry z Ratoath, jechała na wakacje z chłopakiem. W czasie feralnego lotu, w wyniku nagłego spadku ciśnienia pękła jej błona bębenkowa. Mimo to Sara zrezygnowała z pomocy medycznej w szpitalu w obawie, że nie zdąży na poranny lot.
Pasażerowie czekali całą noc na lotnisku na transport do Chorwacji. Nie dostali miejsc noclegowych, spali na podłodze w piwnicy lotniska, a wszystko po traumatycznych wydarzeniach podczas lotu. Jedynym gestem zainteresowania ze strony przewoźnika był bon o wartości 10 euro, dla każdego pasażera.
Jak przewoźnik komentuje cała sytuację?
Rzeczniczka Ryanair’a poinformowała, że nie widzi żadnego problemu. Potwierdziła, że lądowanie awaryjne miało miejsce, ale pasażerowie doznali niewielkich urazów i otrzymali bony żywnościowe, a rano mogli lecieć do Chorwacji.
„Byliśmy przerażeni. Nikt nie mówi, nikt się nie rusza. Cisza, po prostu cisza…”
Amazing video from Mr. Kevin Burke. You can see how terrified we were. No-one speaking, no-one moving. Silence and just silence.#Ryanair #nightmare pic.twitter.com/YFYRiORy2s
— Minerva Galvan (@Maingd) ١٤ يوليو ٢٠١٨