in

Szykowała się na swój wymarzony ślub. W ciągu kilku dni Covid zabił jej rodzinę, a na końcu ją.

Rodzina planowała wspólnie spędzić Boże Narodzenie. Niebawem miał się odbyć ślub. Panna młoda i jej rodzice zarazili się koronawirusem i wystarczyło zaledwie kilka dni, aby choroba ich pokonała. Ta historia wyciska łzy z oczu i pozwala uświadomić sobie, z jak wielkim zagrożeniem mamy do czynienia i że wirus może dopaść każdego z nas.

26-letnia Zoe Freshwater z Durbanu w RPA niedługo po Bożym Narodzeniu miała wyjść za mąż. Była ze swoim ukochanym od 11 roku życia! Nie wyobrażali sobie życia bez siebie i w końcu postanowili, że wezmą ślub. Nikt nie spodziewał się tego, że lada moment dojdzie do prawdziwej tragedii.

Cała rodzina zarażona COVID-19

Kobieta zmarła w Wigilię. Chwilę wcześniej jej tata Greg i mama Angela. Cała trójka zaraziła się koronawirusem. Jak przyznała kuzynka Zoe, Catherine Janse van Ravensburg, w rozmowie z The Sun, najprawdopodobniej pierwszy zachorował wujek. Nie poszedł on jednak do lekarza, bo uznał, że „samo mu przejdzie”. Zmarła 26-latka również wyszła z tego założenia.

Rodzina wykonała tekst na koronawirusa dopiero 15 grudnia. Okazało się, że cała rodzina była chora. Angela wylądowała w szpitalu, po czym wypisano ją z uwagi na poprawę stanu zdrowia. Szczęście nie trwało jednak długo. 19 grudnia znowu jej się pogorszyło.

„W szpitalu powinni podłączyć ją do aparatu tlenowego, ale tego nie zrobili. Zamiast tego była trzymana w izolacji w prowizorycznym pokoju przez pięć godzin” – tłumaczy Catherine.

Greg wylądował w szpitalu 22 grudnia i zmarł kolejnego dnia. Żona została przeniesiona na OIOM i tam ostatecznie przegrała ciężką walkę. 24 grudnia Zoe została skierowana na operację płuca. Niestety zmarła.

Na pogrzebie nie było nikogo ze względu na pandemię koronawirusa, a ciała trójki bliskich zostały skremowane.