in ,

Chciała urodzić syna, więc posłuchała rady znachora. Lekarze zamarli, widząc, co sobie zrobiła

Nie ma wątpliwości co do tego, że ci, którzy potrzebują pomocy, potrafią zrobić naprawdę wszystko, aby ją otrzymać. Historia tej kobiety jest na to wspaniałym i jednocześnie niewiarygodnym przykładem.

Mieszkanka Pakistanu za wszelką cenę chciała urodzić syna. Była zdesperowana, więc postanowiła skorzystać z pomocy znachora. Mężczyzna powiedział, żeby… wbiła sobie gwóźdź w czaszkę. Posłuchała go, co oczywiście skończyło się tym, że wylądowała w szpitalu, a lekarze nie mogli uwierzyć własnym oczom w to, co zobaczyli.

Rada znachora

Gdy tylko specjaliści ze szpitala Lady Reading w Peszawarze zobaczyli, z czym trafiła do nich kobieta, osłupieli. Ciężarna nie wyobrażała sobie innego scenariusza – na świat miał przyjść syn, a nie córka. Dlaczego tak bardzo jej na tym zależało, że aż była w stanie wyrządzić sobie taką krzywdę?

Kobieta była już matką trzech córek, a mąż zagroził jej, że jeśli tym razem również urodzi się dziewczynka, odejdzie od niej na zawsze. Mężczyzna czekał na to, aż żona spełni jego marzenie. Skończyło się to wizytą u lokalnego znachora, który podsunął ciężarnej szokujący sposób na rozwiązanie problemu.

Szarlatan powiedział kobiecie, że musi wbić sobie gwóźdź o długości pięciu centymetrów w czubek głowy, śpiewając przy tym konkretne pieśni. Wtedy na pewno urodzi syna. Kobieta dowiedziała się przy okazji, że już ktoś inny skorzystał z rad znachora i choć początkowo USG pokazywało, że na świat przyjdzie dziewczynka, po zastosowaniu tej metody urodził się chłopiec.

Azjatka uznała, że jest gotowa na wszystko. Lekarze doszli do wniosku, że jednak sama nie byłaby w stanie wbić sobie gwoździa w czaszkę. Ktoś musiał jej w tym pomagać.

Ciężarną przewieziono do szpitala. Zanim to się stało, sama próbowała wyjąć gwóźdź z głowy, jednak nie udało jej się. Całe szczęście, lekarze sobie z tym poradzili. Nie doszło do uszkodzenia mózgu.

Policja obecnie szuka znachora. Miejmy nadzieję, że już nikt nigdy nie skorzysta z jego rad…

źródło: geekweek, twitter