Goście przecierali oczy ze zdumienia, widząc rachunek za wesele. Wielu stwierdziło, że czegoś takiego jeszcze nie widzieli. Panna młoda postanowiła „ukarać” nieobecnych, którzy zapewniali ją, że dotrą na uroczystość.
Ślub i wesele Douga Simmonsa i Dedry McGee miał miejsce na Jamajce. Niedługo po imprezie ci, którzy powiedzieli, że przyjdą, a ostatecznie ich nie było, dostali rachunek na kwotę 240 dolarów (ok. 1000 zł).
„Ten rachunek został wam wysłany tylko dlatego, że potwierdziliście udział w weselu podczas ostatecznego liczenia obecnych” — możemy przeczytać w opisie.
Jeden z gości, który dostał taki list, postanowił podzielić się nim z internautami na Twitterze.
„Nigdy wcześniej nie widziałem rachunku za wesele” – napisał.
Zdjęcie rachunku w momencie przykuło uwagę każdego i wywołało niemałą burzę w sieci.
I don’t think I’ve ever seen a wedding reception invoice before lol pic.twitter.com/ZAYfGITkxP
— philip lewis (@Phil_Lewis_) August 24, 2021
„Zaakceptowanie zaproszenia na ślub nie jest równoznaczne z podpisaniem umowy prawnej. Społecznej — na pewno, ale takie zachowanie jest po prostu niesmaczne. To jednak impreza (w trakcie pandemii). Różne rzeczy się zdarzają” — tłumaczy internauta.
„Ja bym wrzucił to do kosza. Po sprawie” — pisze ktoś inny.
Niektórzy jednak myśleli nieco inaczej i postanowili, że skupią się na krzywdzie panny młodej. W końcu, podczas ostatecznej deklaracji goście powinni potraktować sprawę poważnie – wesele kosztuje majątek. Niepojawienie się w tym wypadku na uroczystości jest takim samym nietaktem, jak wysłanie rachunku.
„Nie olewaj czyjegoś wesela, chyba że absolutnie nie masz wyjścia” — czytamy w komentarzach.
„Bardzo niegrzecznie jest nie powiadomić młodych, że nie dotrzesz na wesele” — zauważa internautka.
A wy? Co o tym sądzicie? Dajcie znać w komentarzu!