Louise Crawshaw-Bowen zaczęła rodzić podczas wakacji w Turcji ze swoim mężem. Kiedy po powrocie poprosiła ubezpieczyciela o pokrycie rachunków za pobyt w szpitalu, usłyszała, że nie ma takiej opcji. Świeżo upieczone małżeństwo musi sprzedać dom.
Dlaczego kobieta nie mogła skorzystać z ubezpieczenia? Internauci nie dowierzają, poznając powód.
Szokujące uzasadnienie ubezpieczyciela
Louise Crawshaw-Bowen i Stephen Bowen żyją w West Yorkshire w północnej Anglii. Z racji tego, że podczas porodu doszło do komplikacji i 37-latka musiała zdecydować się na cesarskie cięcie, noworodek trafił na oddział intensywnej terapii.
Jak wynika z doniesień „Mirror”, małżeństwo przed wyjazdem na wakacje do Turcji zadbało o to, aby mieć ważne ubezpieczenie. Wiedzieli, że dziecko może urodzić się podczas podróży. Gdy tak się stało i chcieli skorzystać z ubezpieczenia, usłyszeli odmowę.
Ubezpieczyciel wyjaśnił, że syn pary urodził się o dwa dni „za późno” – ubezpieczenie pokrywało tylko poród na osiem tygodni przed wyznaczoną datą.
Małżeństwo nie mogło w to uwierzyć. Gdy jeszcze raz przeczytali umowę, dostrzegli zapis drobnym druczkiem. Teraz para prawdopodobnie będzie musiała sprzedać dom, aby pokryć koszty pobytu w szpitalu.
„Zanim podjęli tę decyzję, dzwonili do nas, prosząc, abyśmy zachowali wszystkie rachunki i opłacili hotel na kolejny tydzień, a oni nam wszystko zwrócą. Potem (…) przekazali nam wiadomość, że to nie ma sensu, bo zapłaciliby tylko w przypadku przedwczesnego porodu. Czujemy się zawiedzeni, źli oraz rozczarowani. Firma ubezpieczeniowa nie wypłaciła nam pieniędzy z powodu dwóch dni” – wyjaśniła para (Mirror).