Przyrost naturalny w Polsce jest w gorszej sytuacji niż przewidywały najczarniejsze scenariusze. Dane dostarczone przez GUS są bardzo niepokojące.
Z analizy danych GUS wynika, że liczba urodzeń spada, a liczba zgonów rośnie. Nie pomagają w tym inicjatywy rządowe, które miały zwiększyć dzietność w Polsce. Według eksperta, niedobór siły roboczej może być nieuchronny.
Na dane GUS zwrócił uwagę m.in. ekonomista Rafał Mundry. Zauważył, że w ostatnich 12 miesiącach urodziło się zaledwie 314,7 tys. osób.
„To poniżej najczarniejszego scenariusza wg prognoz GUS i Ministerstwa Rodziny. W wariancie średnim miało się urodzić 327 tys., niskim – 314 713 tys. Dzięki 500 plus – 370 tys.” – napisał na Twitterze.
GUS:
We wrześniu urodziło się 26,5 tys. dzieciSuma za ostatnie 12 miesięcy to 314,7 tys.
To poniżej najczarniejszego scenariusza wg prognoz GUS i Ministerstwa Rodziny⚠️⚠️⚠️W wariancie średnim miało się urodzić 327 tys
Niskim 314 713⚠️
Dzięki 500+ 370 tys.A jest 314,7 ⚠️ pic.twitter.com/ihgxBJdF2S
— Rafał Mundry (@RafalMundry) November 25, 2022
Wskaźnik przyrostu naturalnego ma ogromny wpływ na gospodarkę. Społeczeństwo się starzeje, a więc brakuje rąk do pracy. Osoby w wieku 20-30 lat nie są chętni do posiadania dzieci, podając jako powody inflację, zaostrzenie prawa antyaborcyjnego, wojnę na Ukrainie i obawy o opiekę zdrowotną.