Słynna wirusolog postanowiła podzielić się nową teorią dotyczącą przyczyny pojawienia się COVID-19. Shi Zhengli z laboratorium w Wuhan ma podejrzenia co do tego, jakie zwierzę było pierwszym nosicielem SARS-CoV-2.
Nowa teoria dotycząca koronawirusa
W artykule naukowego magazynu „Science Magazine” pojawił się tekst dotyczący przyczyn wybuchu pandemii. Shi Zhengli razem ze współautorem, Zhou Peng, ekspertem z Wuhańskiego Instytutu Wirusologii Chińskiej Akademii Nauk, podzieliła się szczegółami.
Autorzy artykułu podkreślili, że po tym, jak pojawiły się pierwsze przypadki koronawirusa w Wuhan, wykryto go także u nietoperzy podkowiastych oraz łuskowców. Przeprowadzono jednak szereg badań, który wykluczył tezę, według której to właśnie te zwierzęta miałyby być pierwszymi nosicielami SARS-CoV-2.
Według ekspertów pierwotnymi nosicielami wirusa są norki. Jak to możliwe? W chwili, gdy pojawiły się pierwsze przypadki zachorowań wśród ludzi, mogliśmy obserwować adaptację wirusa u różnych gatunków zwierząt. Koronawirus musiał być zatem obecny w Wuhan, zanim doszło do zakażeń wśród ludzi.
Według ekspertów należy zwrócić uwagę na przypadki COVID-19 pojawiające się wśród norek na fermach futrzarskich. Pojawiły się one aż w ośmiu państwach, np. we Francji, w Danii czy Stanach Zjednoczonych. Wyniki badań sugerują, że człowiek, choć rzadko zaraża się od zwierząt, zaraził się właśnie od norek.
Jedna z pierwszych teorii głosiła, że koronawirus został przeniesiony z nietoperzy na ludzi. Teraz zakłada się, że norki są pierwszymi zwierzętami, u których on wystąpił. Co o tym sądzicie? Dajcie znać w komentarzu!