Życie

Zasmucony staruszek wyrzuca prezent na lotnisku. Kobieta widząc to, wyciąga go z kosza i zalewa się łzami.

Znalezienie prezentu, który ofiarowana osoba zapamięta do końca życia nie jest łatwe. Ale z pewnością każdy uwielbia je dostawać.

Podarowanie osobistego prezentu, prosto z serca i patrzenie, jak ukochanej osobie zmienia się wyraz twarzy przy otwieraniu, to zdecydowanie jedna z najbardziej bezcennych chwil. I dlatego z taką radością i oczekiwaniem na spotkanie z dopiero co adoptowaną wnuczką jechali Linda i Bill Modry.

Bardzo chcieli powitać dziecko w gronie rodziny. Przygotowali też dla niej wspaniały prezent, który miał przypominać dziewczynce o tej szczęśliwej chwili. Niestety, kiedy chcieli przejść przez bramkę na lotnisku, ochrona kazała im wyrzucić prezent do śmieci.

Całą sytuację widziała Amarri Hernandez, która przybyła na lotnisko St. Pete-Clearwater ze swoim chłopakiem.

„Widziałam, że ochrona zabroniła wejść parze z tą niewielką paczuszką na pokład samolotu” – napisała Amarri na swoim Facebooku. „Mężczyzna, który trzymał paczkę zapytał ochroniarza, czy może zostawić ją w biurze rzeczy znalezionych. Przyznał, że to kula śnieżna dla adoptowanej wnuczki.”

Jednak ochroniarz okazał się bezlitosny. Powiedział, że może zostawić to w pudle numer 13, po czym wskazał ręką na pobliski śmietnik. Mężczyzna ze łzami w oczach wyrzucił paczkę do kosza. Ten widok bardzo wzruszył kobietę.

Jej chłopak uznał, że warto wyciągnąć paczuszkę ze śmietnika. Szybko ją otworzyli i zobaczyli, że w środku znajduje się kula śnieżna z zamieszczonym zdjęciem pary, która przyniosła prezent oraz małej dziewczynki.

Dodatkowo wygrawerowany był napis: Kochamy Cię Katie, Babcia i Dziadek 1-15-2016.

Amarri postanowiła, że zrobi wszystko aby oddać kule śnieżną właścicielom. Dlatego opublikowała post na Facebooku, który miał pomóc odnaleźć im parę z lotniska. Odzew był ogromny. Post udostępniło ponad 40 000 osób. I dzięki temu udało się jej dotrzeć do osoby, która potrafiła jej pomóc. Okazało się, że tym człowiekiem był pracownik firmy Things Remember, która wykonywała tę kulę na zamówienie. Pracownik przeszukał bazy danych i
znalazł kobietę, która zamawiała taką kulę. Podał jej namiary na Lindę Modry i Amarri natychmiast skontaktowała się ze starszą panią.

„To było dla nas bardzo wyjątkowe” – powiedziała Linda podczas wywiadu dla Fox13 News. „Kula była prezentem dla naszej nowej wnuczki Kate, która została zaadoptowana przez naszego syna.”

Linda wyznała, że wnuczka była bardzo zawiedziona, że dziadkowie nie mogli przywieźć jej upragnionej kuli śnieżnej. Kobieta nie wie, jak ma dziękować Amarri, za jej dar serca.
„Ta kobieta jest niezwykła. To niewiarygodne, że zrobiła dla nas tyle dobrego, aby moja wnuczka mogła dostać swój prezent.”

Amarri uważa, że zrobiła tylko to, co powinien zrobić każdy człowiek. Według niej, to nie było nic wielkiego.
„To mama nauczyła mnie, że powinnam być dobra dla innych, bo to powraca. Chciałabym, żeby ktoś postąpił tak samo w stosunku do mnie.”

Na poniższym filmiku uwieczniono spotkanie obu kobiet. To bardzo ważne, aby na świecie było jak najwięcej ludzi takich jak Amarri. Dzięki temu świat będzie jeszcze lepszy. Ta piękna historia pokazuje ile dobrego może uczynić jeden mały gest. Pokaż swoim znajomym, że warto jest bezinteresownie pomagać innym.