Kiedy możemy spodziewać się powrotu dzieci do szkół? To pytanie z pewnością nurtuje większość Polaków. Minister edukacji Przemysław Czarnek postanowił rozwiać wątpliwości. Padła wstępna, konkretna data – jednak, żeby ten scenariusz się sprawdził, musi być spełniony jeden warunek.
Sytuacja epidemiologiczna w naszym kraju wciąż jest dramatyczna. Co musi się stać, aby uczniowie mogli znów uczyć się stacjonarnie? Przemysław Czarnek odpowiada i podaje prawdopodobny termin.
Powrót do szkół
Wstępnie najwcześniejszym terminem powrotu uczniów do szkół jest 29 listopada. Jest pewien warunek.
„Jeśli uda się to zrobić w ciągu tych kilkunastu dni, dzięki zaangażowaniu wszystkich Polaków, nauczycieli, uczniów, rodziców, przestrzeganiu wszystkich obostrzeń i rygorów, które są wprowadzane, nie po to, by kogoś blokować, ale by ratować życie i zdrowie, to jestem przekonany, że mamy szansę po 29 listopada przynajmniej stopniowo wracać do szkół” – mówi Przemysław Czarnek.
Minister edukacji ma nadzieję na to, że krzywa zachorowań ulegnie wypłaszczeniu i będziemy obserwować mniejszą liczbę dziennych zakażeń:
„Liczymy, że przez te trzy tygodnie blisko będziemy mieli sytuację opanowaną w tym sensie, że ta krzywa zachorowań zostanie wypłaszczona, że nie będzie zwiększonej liczby dziennych zarażeń, bo to wszytko jest z sobą powiązane.”
Według niego nauka zdalna na obecny moment się sprawdza i sytuacja jest o wiele lepsza niż miało to miejsce wiosną:
„Natomiast samo zdalne nauczanie wygląda na pewno dużo lepiej niż wyglądało na wiosnę, gdy dopiero raczkowaliśmy w tym zakresie.”
Czy 29 listopada rzeczywiście okaże się terminem powrotu dzieci do szkół? Z pewnością nie będziemy pewni aż do samego końca, ale miejmy nadzieję, że sytuacja epidemiologiczna w Polsce lada moment ulegnie poprawie.