in

Uwaga rodzice – grożą kary nawet do 10 000 złotych. Lepiej o tym wiedzieć przed 1 września!

Nowy rok szkolny już coraz bliżej. Uczniowie długo nie wiedzieli, czy będzie im dane wrócić do szkół – dopiero w sierpniu padła ostateczna decyzja, że nauczanie w szkole powróci, ale na nowych zasadach, zapewniających wszystkim bezpieczeństwo.

Jak się okazało, otwarcie szkół może wiązać się z surowymi karami. O czym mowa i co zrobić, aby ich uniknąć?

Kary, których nikt się nie spodziewał

Pod koniec zeszłego roku szkolnego uczniowie musieli przyzwyczaić się do nauczania zdalnego, które zdecydowanej większości nie przypadło do gustu. Każdy zastanawiał się, co będzie mieć miejsce po wakacjach i jaka jest szansa na powrót do normalności. Szkoły zostaną otwarte, jednak jest coś, czego nikt się nie spodziewał – będzie można dostać kary wynoszące nawet 10 tysięcy złotych. Za co?

Jak poinformowała Wirtualna Polska, Ministerstwo Edukacji Narodowej przyznało, że każdy, kto zatrzyma dziecko w domu z obawy przed zakażeniem koronawirusem, naruszy obowiązek szkolny. Może to grozić karą nawet 10 tysięcy złotych „na głowę”.

Chodzi wyłącznie o sytuacje, w których zarówno dziecko, jak i żaden z członków rodziny nie przejawia symptomów charakterystycznych dla COVID-19.

„Rodzic może zostawić dziecko tylko wtedy, gdy w domu znajduje się członek rodziny objęty kwarantanną lub jest to uzasadnione chorobami dziecka, w tym objawami infekcji dróg oddechowych lub choroby przewlekłej” – informuje resort. W takich przypadkach konieczna jest także opinia lekarza, zajmującego się takim uczniem.

Kara finansowa za nieposłanie dziecka do szkoły grozi w sytuacji, gdy uczeń nie pojawi się w niej przez co najmniej pół miesiąca i nie będzie na to żadnego usprawiedliwienia.

Przekaż tę ważną informację dalej!

Źródło: Wirtualna Polska