W ostatnim czasie w Czańcu w województwie śląskim miała miejsce sytuacja, która na długo pozostanie w naszej pamięci. Doszło tam do scen rodem z filmu.
Policjanci ścigali kierowcę i za nic w świecie nie mogli go złapać. Udało się to dopiero… z pomocą kuriera. Ta historia jest po prostu niewiarygodna!
Szokujący pościg
W miniony wtorek 8 lutego w Czańcu miał miejsce pościg policji za złodziejem samochodów. Kierowca prawdopodobnie ukradł audi, fiata lineę i fiata pandę. W ostatnim z wymienionych samochodów uciekał przed funkcjonariuszami w chwili, gdy ostatecznie go dopadli.
Nagranie z całego zajścia trafiło na „bielskiedrogi.pl” i w momencie przykuło uwagę internautów. To były sceny jak z filmu…
„32-latek podbiegł do fiata linea i odpychając 58-letnią właścicielkę, wszedł do środka, a następnie ruszył w kierunku Kobiernic. Sprawca i ten pojazd porzucił w Kobiernicach, gdzie z kolei zdecydował się na kradzież kolejnego auta. Tym razem podbiegł do 62-latki stającej obok swojego samochodu, a następnie używając groźby i przemocy zabrał kluczyki i odjechał jej fiatem panda. Podróż skradzionymi pojazdami zakończyła się w Czańcu, gdzie policjanci zauważyli podejrzanego i podjęli próbę zatrzymania kierującego. 32-latek nie zatrzymał się i próbował ucieczki, uszkadzając radiowóz” — poinformowała policja z Bielska-Białej, jak cytuje „Fakt”.
Złodziej nie miał zamiaru się poddać. Dwóch funkcjonariuszy nie mogło go dopaść i właśnie wtedy pojawił się kurier GLS. Zastawił fiata pandę tak, aby podejrzany już nigdzie nie uciekł.
Jak się okazało, złodziej to 32-latek z powiatu wadowickiego.
Mężczyzna usłyszał zarzut rozboju, kradzieży, ucieczki przed policjantami, a także naruszenia nietykalności funkcjonariuszy czy uszkodzenia mienia. Grozi mu do 12 lat więzienia.