W jednym z barów w Nowym Jorku miała miejsce sytuacja, obok której nie sposób przejść obojętnie. Ukrainiec zaatakował innego mężczyznę, ponieważ myślał, że pochodzi on z Rosji. Jak się okazało, obaj byli tej samej narodowości.
Zaatakowany trafił do szpitala. Ta historia sprawia, że aż ciarki przechodzą po plecach.
Awantura w barze
Jak wynika z doniesień nypost.com, w nowojorskim barze karaoke Signature w Sheepshead Bay na Brooklynie doszło do brutalnego ataku. Andrij Meleszkow przyszedł tam świętować urodziny przyjaciela. Obok niego siedział Oleg Sulyma. Kiedy usłyszał, że mężczyźni rozmawiają w języku rosyjskim, puściły mu nerwy.
„Wyglądasz na Rosjanina” – miał stwierdzić Sulyma.
Meleszkow zaprzeczył i powtarzał mu, że jest Ukraińcem, jednak na nic się to nie zdało. Mężczyźni postanowili więc, że zaczną do niego mówić po ukraińsku. Nieprzekonany Oleg poprosił, by wymówili ukraińskie słowo „palianytsia”, z którym Rosjanie mają szczególną trudność. Zastrzegł przy tym, że gdy dojdzie do pomyłki, Meleszkow może spodziewać się przykrych konsekwencji.
„Przeszliśmy na ukraiński, żeby go uspokoić, ale coraz bardziej go to denerwowało i zaczął prosić nas o przetłumaczenie słów, aby udowodnić, że jesteśmy Ukraińcami” – wyjaśniał Meleszkow.
Meleszkow wypowiedział słowo poprawnie, po czym chciał wstać i wyjść z baru. Uznał, że to najlepsze rozwiązanie. Rodzina mężczyzny ukrywa się w Zaporożu przed Rosjanami, więc porównanie go do mieszkańca kraju rządzonego przez Putina było dla niego bardzo przykre.
Napastnik nie dał jednak za wygraną. Roztrzaskał szklane butelki i zaczął grozić rodakowi.
„Przygotowuję się, by cię zabić” – mówił.
Ukrainian man stabbed for speaking Russian in Brooklyn bar brawl https://t.co/gxdlTV99il pic.twitter.com/PxoZ2gDsyg
— New York Post (@nypost) May 3, 2022
Meleszkow ostatecznie został przetransportowany do szpitala z ranami na szyi i twarzy po odłamkach szkła.
„Miałem szczęście… ratownicy medyczni powiedzieli mi, że to moje drugie urodziny, ponieważ rana, która była po lewej stronie na szyi, bardzo blisko tętnicy szyjnej” – przyznał Meleskzow.
Sulymę zatrzymano i okazało się, że sam potrzebował pomocy lekarzy. Z obawy przed śmiercią Meleszkow zaatakował go razem ze swoimi kolegami. Napastnik miał zapadnięte płuco i konieczne było założenie wielu szwów. Oskarżono go m.in. o pobicie i posiadanie broni.