Aleksandra Ostańska na co dzień pracuje w brytyjskiej służbie zdrowia i była w pierwszej grupie osób, które dostały szczepionkę na koronawirusa. Polka postanowiła podzielić się swoimi przeżyciami z innymi i na łamach „Faktu” zdradziła szczegóły. Jak zareagował jej organizm?
Od początku było wiadomo, że kiedy tylko pojawi się szczepionka na koronawirusa, w pierwszej kolejności będzie ona podawana tym, którzy walczą na pierwszej linii frontu, czyli pracownikom służby zdrowia. Tak też właśnie się stało i jak się okazuje, jedną z osób, które przyjęły dawkę w pierwszej kolejności jest Polka, która pracuje w Wielkiej Brytanii jako asystentka pielęgniarki w ośrodku dla osób nieuleczalnie chorych.
Przeszła już COVID-19 i stwierdziła, że nie było to łatwe, dlatego liczy na skuteczność szczepionki, którą przyjęła.
„Zaszczepiłam się między innymi dlatego, że ja źle COVID przechodziłam. To było w kwietniu. Byłam wyłączona z życia prawie na sześć tygodni. Nie byłam w szpitalu tylko dlatego, że bardzo się bałam, że już z niego nie wyjdę. Kiedy ja chorowałam, w Wielkiej Brytanii umierało 800-900 osób dziennie” – zwierza się dla „Faktu” Aleksandra Ostańska.
W miniony wtorek Wielka Brytania jako pierwszy kraj na świecie rozpoczęła szczepienia przeciw COVID-19, korzystając ze szczepionki koncernu farmaceutycznego Pfizer i BioNTech.
Polka opowiada o szczepieniu na koronawirusa
Jak tłumaczy Ostańśka, przyjęła dawkę razem z innymi pracownikami.
„Dostaliśmy kartę informacyjną na temat szczepionki Pfizera. Dostaliśmy krótki formularz do wypełnienia i czekaliśmy na wizytę u lekarza. Lekarz przeprowadził z każdym szczegółowy wywiad”
Gdy kobieta otrzymała szczepionkę, powiedziano jej, aby poczekała 15 minut w gabinecie, żeby zobaczyć, czy nie wystąpią jakieś reakcje niepożądane. Po tym czasie Polka wróciła do swoich obowiązków.
„Było takie ogólne rozbicie, lekkie objawy grypopochodne, miałam wrażenie, że mam gorączkę, ale żadnej temperatury nie miałam. Na drugi dzień po podaniu miałam ból głowy, miejsce ukłucia przez dwa dni było bardzo tkliwe. Wokół niego była czerwona obwódka wielkości monety 5-złotowej. W tej chwili już jest dobrze” – opisuje Polka. Kolejną dawkę przyjmie 29 grudnia.